785 posłów w Parlamencie Europejskim po rozszerzeniu UE
Od 1 stycznia 2007 r. - po wejściu Bułgarii
i Rumunii do Unii Europejskiej - liczba posłów Parlamentu
Europejskiego zwiększy się z 732 do 785. Do dotychczasowego składu
dołączy bowiem 53 rumuńskich i bułgarskich posłów-obserwatorów. Po
wyborach w 2009 roku PE znów się jednak zmniejszy - do 736
deputowanych.
31.12.2006 | aktual.: 31.12.2006 11:25
Jak poinformował dyrektor Biura Informacyjnego Parlamentu Europejskiego w Polsce Jacek Safuta, obecnie w PE zasiada 35 obserwatorów z Rumunii i 18 z Bułgarii. Wraz z wejściem obu krajów do UE wszyscy oni zyskają statut pełnoprawnych deputowanych - w tym prawo zabierania głosu i możliwość głosowania. Tym samym liczba deputowanych zwiększy się z obecnych 732 do 785.
PE jest największym wielonarodowym parlamentem na świecie. Podział miejsc jest proporcjonalny do liczby ludności.
Przed rozszerzeniem UE w 2004 r. w skład PE wchodziło 626 deputowanych, reprezentujących 370 mln obywateli Unii 15 państw.
Traktat z Nicei przygotował rozszerzenie Unii o 12 nowych członków i ustanowił maksymalną liczbę członków Parlamentu Europejskiego na 732. Ponieważ - wbrew wcześniejszym planom - Bułgaria i Rumunia nie weszły do UE w 2004 roku, przypadające im miejsca w PE (odpowiednio: 17 i 33) podzielono między nowych i starych członków UE.
Z tego powodu Polska ma obecnie 54 przedstawicieli w PE. Po kolejnych wyborach będzie miała jednak tylko 50, bo będzie musiała oddać cztery miejsca, jakie przypadły jej z puli przeznaczonej początkowo dla Bułgarii i Rumunii.
W Parlamencie Europejskim kolejnej kadencji (po wyborach w 2009 r.) zasiądzie jednak nie 732 deputowanych - jak stanowił Traktat Nicejski - ale 736.
Jak wyjaśnił Safuta, po symulacjach okazało się bowiem, że właśnie tylu posłów powinien liczyć PE, by podział puli między 27 państwa UE był sprawiedliwy. Taka poprawka jest wprowadzona Traktatem Akcesyjnym z Bułgarią i Rumunią do traktatu unijnego- powiedział. Zaznaczył przy tym, że liczba i podział miejsc w Parlamencie może się zmienić, jeśli przed 2009 r. dojdzie do kolejnego rozszerzenia UE - np. o Chorwację.
Safuta dodał, że obecni rumuńscy i bułgarscy posłowie- obserwatorzy, którzy zasiądą w ławach PE w styczniu 2007 r., nie dotrwają do końca kadencji izby czyli do 2009 r. Wyjaśnił, że - zgodnie z zapisami w Traktacie Akcesyjnym Bułgarii i Rumunii - oba państwa mają przeprowadzić powszechne, bezpośrednie wybory swoich europarlamentarzystów jeszcze przed 31 grudnia 2007 r.
Dyrektor przypomniał, że podobnie musiały postąpić Finlandia, Szwecja i Austria, które weszły do UE w 1995 r. Dodał, że również przy poprzednim rozszerzeniu - w maju 2004 roku - posłowie- obserwatorzy z 10 nowych państw zostali pełnoprawnymi posłami PE. Jednak ich kadencja trwała bardzo krótko. PE kończył bowiem wówczas swoją kadencję - wybory odbyły się 10-13 czerwca 2004 r., a już w lipcu odbyło się pierwsze posiedzenie nowego Parlamentu.
Safuta zaznaczył, że choć w 2004 r. przed wyborami nowi posłowie uczestniczyli tylko w jednej sesji izby, to było to jednak bardzo istotne posiedzenie - PE zatwierdził wtedy nowy skład Komisji Europejskiej powiększony o komisarzy z nowych krajów członkowskich, m.in. o Danutę Huebner.