4,5-letnie dziecko znalezione w szałasie na Bemowie
Policjanci z warszawskiego Bemowa nie kryli zdziwienia, gdy zobaczyli obóz przetrwania, który ojciec zrobił swojemu 4,5 letniemu synowi. Na terenie fortów Blizne mężczyzna zbudował z gałęzi i liści szałas. Przez dwa dni mieszkał tam z synem. Nie miał przy sobie żadnych rzeczy potrzebnych do biwakowania.
Wczoraj około godziny 9:00 na numer alarmowy policji zadzwonił mężczyzna. Powiedział, że od kilku dni widzi w pobliżu rezerwatu Fosa Groty kilkuletniego chłopca. Dziecko miało spać w szałasie zrobionym przez ojca z gałęzi i liści. Policjanci z Bemowa pojechali na miejsce. Zaskoczyło ich to, co ujrzeli. Na terenie Fortów III Blizne w prowizorycznym szałasie oddalonym od stawu około dwóch metrów zastali małego chłopca.
Jak relacjonują, dziecko było przestraszone, a na jego ciele widoczne były ślady, prawdopodobnie po ukąszeniach owadów. Kilkanaście metrów dalej funkcjonariusze zauważyli mężczyznę, którym okazał się ojciec dziecka. Mężczyzna przyznał się policjantom, że od dwóch dni mieszka tutaj z 4,5-letnim synem. Powiedział też, że robią zakupy w pobliskim sklepie i żywią się złowionymi przez niego rybami.
Wokół obozowiska policjanci nie znaleźli żadnych rzeczy potrzebnych do biwakowania: ubrań, koców, ani jedzenia. Mundurowi zabrali chłopca do radiowozu i wezwali karetkę pogotowia. Na szczęście chłopczyk nie wymagał opieki lekarskiej i został przekazany matce, która przyjechała po syna.
35-letniego ojca doprowadzono do komisariatu przy ul. Raginisa, gdzie po przesłuchaniu zwolniono do domu. Dzisiaj materiały sprawy zostaną przekazane do prokuratury rejonowej. Niewykluczone, że mężczyzna odpowie za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia albo zdrowia.