22‑letnia Francuzka wędruje z wielbłądem. W drodze do Mongolii zatrzyma się w Polsce
Aktywistka z Francji walczy o klimat i prawa zwierząt. Nie mogła patrzeć na cierpienie 10-letniego wielbłąda, więc wykupiła go z nicejskiego cyrku i ruszyła do Mongolii, by tam mógł cieszyć się wolnością. Jej podróż może trwać nawet kilka lat. Idąc przez nasz kraj, prosi Polaków o pomoc.
09.10.2019 | aktual.: 09.10.2019 16:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wielbłąd, a raczej wielbłądzica, wabi się Attika. Waży 600 kg i ma 10 lat. Przez większość swojego życia występowała w cyrku. Z niewoli uratowała ją Edmée Mommeja, 22-letnia Francuzka. W lipcu, prawie dokładnie 100 dni temu, obie rozpoczęły długą podróż do Mongolii. Nie mają ze sobą wielu bagaży. Aktywistka korzysta jedynie z namiotu, śpiworu i telefonu. Na odpoczynek zatrzymuje się tam, gdzie jest to możliwe - nocując u życzliwych jej ludzi.
Podczas trwającej 5 lat wyprawy - bo tyle czasu na pokonanie całego dystansu zakłada Edmée - najtrudniej będzie zimą. Gdy warunki panujące na zewnątrz uniemożliwią dalszą wędrówkę, trzeba będzie poszukać ciepłego i bezpiecznego schronienia. Z prośbą o pomoc w jego znalezieniu Francuzka zwróciła się więc do mieszkańców województwa lubuskiego, w kierunku którego właśnie zmierza.
Dlaczego młoda aktywistka nie wybrała wygodniejszego środka transportu, jak np. ciężarówka lub samolot? Wszystko przez troskę o zmianę klimatu. Chce być przykładem dla wszystkich tych osób, którym los Ziemi nie jest obojętny. Po drodze zamierza przekonywać tych, którzy wątpią w globalne ocieplenie. Wnioski z tych rozmów publikuje na swoim blogu i w mediach społecznościowych.
Dziewczyna i wielbłąd, czyli piechotą na pustynię
Francuzka utrzymuje się z handlu ręcznie wyrabianymi przez nią wisiorkami, które rzeźbi w nasionach awokado. Wspierają ją też przyjaciele, wysyłając drobne kwoty na jej konto. Każdy może też pomóc w wyprawie 22-latki i jej czworonożnego towarzysza dzięki założonej przez aktywistkę internetowej zbiórce.
Edmée i Attika przemierzają dziennie nie więcej niż 15 kilometrów. Do tej pory pokonały razem ok. 700 kilometrów. Samo przekroczenie granicy polsko-niemieckiej w Przewozie trwało kilkanaście dni, gdzie musiała czekać na wyrobienie niezbędnych dokumentów.
Lokalna Gazeta Powiatu Żagańskiego podała informację o aktualnym położeniu tej niezwykłej pary. Jak wynika z komunikatu, "z uwagi na panujące temperatury 22-letnia Edmée prosi o pomoc w znalezieniu ogrodzonego miejsca, gdzie będzie mogła przenocować ze swoim wielbłądem". Planowo za kilkanaście dni ma dojść do Kruszwicy, gdzie zatrzyma się na dłużej, aby przeczekać zimę.
Wiosną znów wyruszą na szlak. Zanim jednak do tego dojdzie, chętnie skorzysta z polskiej gościny. Każda pomoc właścicieli gospodarstw i stajni, gdzie może odpocząć tak duże zwierzę, jakim jest Attika, będzie dużym ułatwieniem dla podróżników. Obecnie znajdują się w okolicach Głogowa, skąd udadzą się dalej w kierunku woj. lubuskiego. Stamtąd dotrą do Żagania, by następnie przekroczyć rogatki Nowego Miasteczka.
Chętni do pomocy w organizacji noclegu mogą napisać do "Une fille, un chameau" (czyli dziewczyny i wielbłąda) na Facebooku. Młoda Francuzka na pewno skorzysta z każdej formy wsparcia. Przed nią jeszcze naprawdę długa droga.
Źródło: zielonagora.wyborcza.pl. naszsrem.pl