200 osób nie chce dopuścić do eksmisji klubu Le Madame
Ponad 200 osób zebrało się w stołecznym klubie Le Madame, by bronić dostępu do niego komornikowi sądowemu. Komornik ma prawomocny nakaz eksmisji klubu, galerii i kiosku prasowego znajdujących się w należącej do miasta kamienicy.
27.03.2006 | aktual.: 27.03.2006 12:34
Ludzie bronią ważnego miejsca na kulturalnej mapie stolicy - powiedział dziennikarzom Krystian Legierski, właściciel Le Madame wyjaśniając, dlaczego zebrani w klubie ludzie nie chcą dobrowolnie go opuścić.
Współwłaścicielka galerii "Ona" Grażyna Krawczyk powiedziała, że skoro - według miasta - zajmuje swój lokal nielegalnie, to "nielegalnie organizowała w nim wydarzenia kulturalne i nielegalnie wyremontowała lokal na własny koszt". Również goście galerii nie zamierzają umożliwić komornikowi eksmisji.
Komornik sądowy Jacek Bogiel powiedział dziennikarzom, że "nikogo za nogi nie będzie z kamienicy wyciągał". Na pytanie co zrobi z ludźmi, którzy nie chcą dobrowolnie opuścić lokali do eksmisji, odpowiedział: Będę prosił ich do skutku, by uszanowali wyrok sądu.
Zaznaczył, że bez decyzji właściciela nieruchomości, czyli miasta, nie może odstąpić od egzekucji. Tak po ludzku jest mi szkoda - dodał. Przyznał, że prywatnie bywał gościem klubu Le Madame.
Jest to już druga próba usunięcia klubu i galerii z kamienicy na warszawskim Nowym Mieście. 21 marca ubiegłego roku sympatycy obu miejsc również bronili ich przed komornikiem. Miasto odstąpiło wówczas od egzekucji dając właścicielom lokali czas na negocjacje.
W 2004 r. firma Eureka utraciła prawomocnym wyrokiem sądu prawo do kamienicy, która przeszła w ręce miasta. Eureka wynajmowała osobiście lub przez podnajemców lokale dla m.in. Le Madame i Galerii Ona. Miasto uznało te umowy najmu za bezprawne, lecz nie podpisało nowych.
Wśród zgromadzonych jest m.in. aktorka Ewa Kasprzyk, redaktor naczelny "Playboya" Marcin Meller.