13‑latka walczy o życie po ataku "cichego zabójcy"
Stan 13-letniej dziewczynki zatrutej czadem, która w niedzielę została przetransportowana śmigłowcem spod Poznania do Łodzi, jest krytyczny.
26.01.2010 | aktual.: 26.01.2010 12:38
Odtrucie w łódzkim Ośrodku Tlenoterapii Hiperbarycznej oczyściło organizm z tlenku węgla, ale czad uszkodził mózg.
Do zaczadzenia doszło w niedzielę rano w miejscowości Dobrzyca pod Pleszewem. Tlenek węgla zabił ojca i babcię 13-latki. Prawdopodobnie zawinił piec, ale strażacy z Pleszewa podkreślają, że wykaże to dopiero ekspertyza. Matka dziewczynki przebywającej obecnie w łódzkim Instytucie Medycyny Pracy trafiła do szpitala pod Poznaniem. W poniedziałek miała zostać wypisana do domu.
- Szpital, w którym leży, poinformował nas, że jest w bardzo złym stanie psychicznym. My postanowiliśmy wysłać dziewczynkę i dziadka do komory hiperbarycznej. Dzwoniliśmy do pięciu miast, w których jest komora. Łódzka ekipa wykazała się największym zrozumieniem - przyznaje Wiesław Leszczyński, ordynator oddziału ratunkowego szpitala w Pleszewie.
Stan dziadka dziewczynki, który do Łodzi przyjechał karetką, jest dobry. - Po tlenoterapii miał około 1% karboksyhemoglobiny, a przeciętny palacz ma siedem procent - mówi dr Krzysztof Chmiela z łódzkiego OTH. - We wtorek powinien opuścić szpital.
Niestety, dziewczynka jest w bardzo złym stanie. Wprawdzie tlenoterapia prawie całkowicie oczyściła organizm z tlenku węgla, ale 13-latka zbyt długo przebywała w zaczadzonym pomieszczeniu. To uszkodziło mózg. Lekarze wprowadzili ją w stan hibernacji. Obniżenie temperatury ciała ma pozwolić na zmniejszenie zapotrzebowania mózgu na tlen.
Oficjalne wydanie internetowe* www.polskatimes.pl/DziennikLodzki*