Trwa ładowanie...

Zdumiewające słowa chińskiego dyplomaty. Litwa, Łotwa i Estonia rozsierdzone

Ambasador Chin we Francji oświadczył, że niektóre kraje byłego Związku Radzieckiego w świetle prawa "nie są suwerenne". Wypowiedź wywołała w sieci burzę dyplomatyczną, a także rozsierdziła Litwę, Łotwę i Estonie. Chińscy przedstawiciele w Wilnie, Rydze i Tallinie zostaną wezwani do złożenia wyjaśnień.

Ambasador Chin we Francji Lu ShayeAmbasador Chin we Francji Lu ShayeŹródło: East News, fot: Cohen Magali/ABACA
d35mmf9
d35mmf9

W trakcie piątkowego wywiadu dla telewizji LCI ambasador Chin we Francji został zapytany o swoje zdanie na temat anektowanego przez Rosję Krymu. Francuski dziennikarz wskazał, że według prawa międzynarodowego należy on do Ukrainy.

- Nie ma międzynarodowej umowy (w sprawie krajów byłego ZSRR - przyp. red.), która potwierdza ich status jako suwerennych państw - stwierdził wówczas Lu Shaye cytowany przez Al Arabija.

Natychmiastowa reakcja krajów

Głos ws. wypowiedzi dyplomaty zabrało MSZ w Litwie, Łotwie i Estonii.

d35mmf9

"Uwagi chińskiego ambasadora we Francji dotyczące prawa międzynarodowego i suwerenności narodów są całkowicie niedopuszczalne. Oczekujemy wyjaśnień od strony chińskiej oraz całkowitego wycofania się z tej wypowiedzi" - oświadczył minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkeviczs.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polski medyk o piekle Bachmutu. "Rosyjska niewola a samobójstwo? Dla mnie wybór jest prosty"

"Komentarze chińskiego przedstawiciela na temat niepodległych i suwerennych państw są fałszywe i stanowią błędną interpretację historii. Państwa bałtyckie na mocy prawa międzynarodowego są suwerenne od 1918 r., ale przez 50 lat były okupowane" - wskazał z kolei szef MSZ w Tallinnie Margus Tsahkna.

Burza dyplomatyczna szkodzi Pekinowi, który zadeklarował wcześniej, że mogłoby pełnić rolę mediatora w trakcie negocjacji między Rosją i Ukrainą.

d35mmf9

Szef litewskiej dyplomacji Gabrielius Landsbergis napisał, że "jeśli ktoś wciąż zastanawia się, dlaczego państwa bałtyckie nie ufają Chinom (w sprawie - przyp. red.) negocjacji pokojowych dot. Ukrainy, to oto chiński ambasador, który twierdzi, że Krym jest rosyjski, a granice naszych krajów nie mają podstaw prawnych".

Rzecznik francuskiego MSZ wskazał, że sugestie Lu przyjęto "z konsternacją", a aneksja Krymu "jest nielegalna w świetle prawa międzynarodowego. "Podkreślamy naszą pełną solidarność ze wszystkimi zainteresowanymi sojusznikami i partnerami, którzy po dziesięcioleciach ucisku odzyskali długo oczekiwaną niepodległość" - wskazano w oświadczeniu przedstawiciela resortu cytowanego w raporcie Dow Jones.

Z kolei ambasador Ukrainy we Francji Wadym Omelczenko stwierdził, że chiński dyplomata ma "problemy z geografią", a jego słowa są sprzeczne z oficjalnym stanowiskiem Chin, które deklarują "wysiłki na rzecz przywrócenia pokoju na Ukrainie w oparciu o międzynarodowe prawo oraz cele i zasady Karty Narodów Zjednoczonych".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d35mmf9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d35mmf9
Więcej tematów