Zabiła i rozczłonkowała ciało męża. Netflix zrobił o niej serial

Historia ma swój początek w maju 2012 roku. Elize zgłosiła wtedy zaginięcie męża, który miał domykać wielomilionową transakcję - sprzedawał dochodową firmę. Pierwszą z hipotez policji było porwanie na tle rabunkowym.

Zaledwie kilka dni później funkcjonariusze natrafili na zmasakrowane, rozczłonkowane ciało. Okazuje się, że to poszukiwany Marcos Kitano Matsunaga. Jakiś czas później żona, która okazywała zmartwienie zniknięciem ukochanego, zostaje aresztowana pod zarzutem jego zabójstwa.

Na jaw zaczęły wychodzić kolejne fakty - zdrady męża, kłótnie rodzinne, dodatkowo kilka tygodni wcześniej para niedawno została także rodzicami. Policja przez kilka tygodni próbowała wyciągnąć prawdę z Elize Matsunagi. Ta w końcu pękła i przyznała, że zabiła Marcosa, strzelając do niego z pistoletu, jednego z wielu przechowywanych przez parę w ich luksusowym apartamencie w wieżowcu w bogatej dzielnicy Sao Paulo. Jednak śledztwo wykazało, że mogło być zupełnie inaczej.

Światło dzienne ujrzały nagrania z monitoringu. 30-letnia blondynka wsiada do windy z kilkoma walizkami - wygląda jakby miała wybrać się na kilkutygodniowy urlop - prawda okazała się jednak bardziej brutalna. W bagażu znajdowało się rozczłonkowane ciało brazylijskiego barona branży spożywczej.

Z mini-serialu - oprócz zbrodni - poznajemy także kulisy miłości pary. Marcos Kitano Matsunaga poznał swoją żonę w pracy - korzystając z jej usług call girl (ang. dziewczyna na telefon). Nie przeszkadzało mu to, że był już w związku i miał dzieci. Brazylijczyka z kobietą połączyło silne uczucie. Rozwiódł się z poprzednią wybranką, a nowej kazał usunąć zdjęcia z portali randkowych i zakazał jej pracować.

Po ślubie razem podróżowali, polowali i wydawali pieniądze. Elize - jak mówią bohaterowie dokumentu - "prowadziła życie księżniczki". I jak dodają przyjaciele Marcosa - nie chciała go stracić. To właśnie mąż zaszczepił w Elize miłość do broni. Kobieta podobno okazała się świetna w strzelaniu. Mąż dał jej kilka niecodziennych prezentów: była to właśnie broń palna.

W ich apartamentowcu znajdowało się specjalne pomieszczenie, które zostało ukryte przed nieproszonymi spojrzeniami. Niewielki pokoik, który mógłby być garderobą, w rzeczywistości okazał się składem broni i nabojów.

Przeczytaj też: Netflix rezygnuje z serialu. Nikt nie chciał oglądać