Wygląda jak dzwonek, ale nim nie jest. To różaniec rowerowy
Ten modlitewny gadżet wygląda jak dzwonek rowerowy. W rzeczywistości jest różańcem, który ma umożliwić jednoczesną modlitwę i jazdę na rowerze. "Dla rowerzystów, aby modlili się na różańcu i dla modlących się na różańcu, aby zaczęli jeździć na rowerze!" - mówi jego twórca.
Pomysłodawcą różańca jest Franciszek Rakowski. Jest inżynierem, do niedawna pracował na uczelni. Jak mówi, nigdy nie zajmował się handlem. - Po prostu jestem osobą, która od czasu do czasu Różaniec odmawia, a że jeżdżę często na rowerze, to starałem się to robić jeżdżąc, co jest wyjątkowo niewdzięczne - mówi WP pan Franciszek. Plan stworzenia gadżetu pojawił się w jego głowie po tym, gdy jadąc na rowerze i modląc się, doprowadził do niebezpiecznej sytuacji.
- Wyciągnąłem z kieszeni różaniec i, chwyciwszy go prawą ręką, powoli zacząłem odmawiać kolejne "Zdrowaś Mario". Różaniec jednakże jest długim sznurem i zaplątał się w dźwignię prawego hamulca. Gdy dojechałem do kolejnej przecznicy, rowerowe światło zielone zamieniło się na czerwone - opowiada pan Franciszek.
Rower nie chciał zahamować. Na szczęście udało się go jakoś zatrzymać i ostatecznie nikomu nic się nie stało.
Podobny do dzwonka
- Gdy potem jechałem dalej do domu, powolutku zaświtał mi w głowie pomysł. A gdyby tak używać różańca rowerowego podobnego do dzwonka, takiego, który nie blokowałby hamulca i dawał znacznie większe bezpieczeństwo i wygodę? - zastanawiał się mężczyzna. Miał już wstępny pomysł i postanowił go zrealizować - dla siebie i swoich znajomych.
Od pomysłu do realizacji minęły cztery lata. Nad wyglądem różańca pracował z Jankiem Buczkiem, absolwentem wzornictwa przemysłowego na ASP. - Projektowaliśmy to trzy lata. Było kilkanaście nieudanych prototypów, to był trudny proces - wyznaje pomysłodawca różańca. W końcu znaleźli właściwy i zaczęli produkcję.
- Nie było to też tanie. Zdecydowaliśmy się z żoną zainwestować w to, porzuciliśmy pomysł kupna rodzinnego samochodu - opowiada WP. Pomysł został również opatentowany.
Pierwsze różańce pan Franciszek zaczął sprzedawać w ubiegłym tygodniu. Otrzymuje nawet kilkanaście zamówień dziennie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Rowerkiem do nieba"
"Różaniec rowerowy to wynalazek nie tylko dla modlących się rowerzystów. Chciałbym, aby był zachętą dla tych, którzy modlą się na różańcu, a nie są cyklistami - aby zaczęli jeździć na rowerze, oraz dla tych, którzy wprawdzie jeżdżą na rowerze, a nie modlą się na różańcu, aby zaczęli się modlić. Jednym słowem, mam nadzieję, że będzie pomocny wielu, którzy szukają sposobności i czasu do modlitwy" - pisze twórca pomysłu na stronie.
"Rowerkiem do nieba - tak żartobliwie nazywał modlitwę różańcową znany duszpasterz, o. Tomasz Aleksiewicz OP, który zapożyczył to określenie od prostej góralki z tatrzańskiej hali. Możemy temu określeniu nadać nowe znaczenie, łącząc jazdę na rowerze z modlitwą, która jest bardzo prosta i zarazem niezwykła. (…) Ta prosta modlitwa jest monotonna jak jazda na rowerze po równej drodze. Kiedy jednak zagłębimy się w niej i rozsmakujemy, odkryjemy, że kiedy ją odmawiamy, Maryja wiezie nas do nieba" - podsumowuje.
Nie tylko na rower
Różańce sprzedawane są w różnych wersjach kolorystycznych. Koszt takiego gadżetu to 34 zł. Montuje się go na kierownicy. - Kciukiem popycha się paciorki, kółeczko obraca się i przeskakuje. Jeśli trzeba coś zrobić przy rowerze, to można odjąć ten kciuk, zahamować, a później z powodzeniem kontynuować modlitwę - tłumaczy pan Franciszek.
Według informacji na stronie sklepu, różaniec rowerowy z powodzeniem jest także wykorzystywany w innych sytuacjach - nie tylko podczas jazdy na rowerze. Nadaje się na montaż do wózka dziecięcego, a nawet znany jest nam przypadek montażu do kosiarki do trawy.
Przeczytaliśmy również, że jedna z kobiet używała różańca w aucie - zamontowała go na skrzyni biegów.
- Ja rozumiem, że ludzie mogą szukać bardziej wyciszonego miejsca do modlitwy. Ja na to nie mam niestety czasu - dodaje pomysłodawca.
- Mam kilku przyjaciół księży i oni mówią, że to świetny pomysł. Ale jeden z ojców napisał mi, że wolałby, aby rowerzysta skupiał się na jeździe. Są więc różne głosy ze strony duchownych - podsumowuje.
Zobacz także: NASA postanowiła sprawdzić jeden z największych mitów i wysłała astronautę w kosmos
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl