USA. Założyciel ruchu antyszczepionkowego zmarł na COVID-19. Osierocił dzieci
Jeden z założycieli antyszczepionkowego ruchu w Teksasie w Stanach Zjednoczonych, Celeb Wallace zmarł na koronawirusa. Przez miesiąc był podłączony do respiratora. Sprzeciwiał się obostrzeniom covidowym i szczepieniom na COVID-19. Osierocił trójkę dzieci, czwarte ma się urodzić niebawem.
Celeb Wallace był jednym z założycieli teksańskiego ruchu antyszczepionkowego Freedom Defense. Jak podaje cytowany przez Onet "San Angelo Standard-Times", sprzeciwiał się obostrzeniom nakładanym w czasie pandemii, a także szczepieniom na COVID-19.
Wirus jednak go nie oszczędził. Pierwsze objawy Walllace zaczął doświadczać w lipcu. Postanowił jednak, zamiast oddać się pod opiekę lekarzy, leczyć się witaminą C oraz środkami przeciwbólowymi.
Ataki kaszlu. Nie chciał być częścią statystyk covidowych
Jak opisuje jego żona, z czasem zaczął mieć ataki kaszlu, po których nie był w stanie oddychać. Ale był uparty i nie chciał iść do lekarza. Zależało mu na tym, by nie stać się częścią statystyk covidowych.
Ostatecznie jednak mężczyzna trafił do szpitala. Konieczne było podłączenie go do respiratora. Niestety, wirus zniszczył płuca tego 30-letniego mieszkańca Teksasu. Zmarł pod koniec sierpnia.
Antyszczepionkowy aktywista osierocił trójkę dzieci. Jak podaje Onet, we wrześniu ma się urodzić jego czwarte dziecko.
Zobacz również: Powrót do szkół przyspieszy czwartą falę COVID-19? „Tworzymy nowy teren dla wirusa”