- To były świetne wakacje. Horror zaczął się, gdy dotarliśmy na lotnisko - opowiada WP Dominika Cebrat, jedna z polskich turystek, która utknęła na lotnisku w Burgas w Bułgarii. - Porzuciło nas biuro podróży, przewoźnik nawet nie odbierał telefonów - dodaje. Turyści mieli wrócić do Polski w sobotę rano, wrócą - w poniedziałek w nocy.