Nie milkną echa wywiadu Meghan Markle i księcia Harry’ego udzielonego Oprah Winfrey. O tym, czy jesteśmy świadkami początku końca władzy w Pałacu Buckingham, rozmawialiśmy w programie "Newsroom" WP z dr Wiolettą Wilk-Regułą, ekspertką ds. monarchii brytyjskiej. - Monarchia brytyjska jest osadzona na bardzo silnych, starych fundamentach. (…) To, co się teraz dzieje, czyli takie można powiedzieć publiczne pranie rodzinnych brudów, jest bardzo przykre. Myślę, że to byłoby przykre dla każdej rodziny, a tym bardziej tak bardzo eksponowanej, której losami interesuje się cały świat. Odnoszę wrażenie, że szczególnie księżna Meghan nie zrozumiała, do jakiej rodziny wchodzi, kiedy wychodziła za księcia Harry’ego. Harry się w tym wszystkim pogubił i nie umiał jej tego wytłumaczyć. To oczywiście niezwykły prestiż być członkiem klubu Windsorów, ale to również pewne niedogodności - powiedziała dr Wioletta Wilk-Reguła. Jak tłumaczyła ekspertka, przynależność do rodziny królewskiej wiąże się z przestrzeganiem niezrozumiałego protokołu i potężnym ograniczeniem prywatności. "Ale jest to pewna cena. Wszystko w życiu ma swoją cenę" - dodała. Wilk-Reguła przyznała również, że wywiad udzielony Oprah Winfrey, jest "niespecjalnym prezentem" zaserwowanym babci przez księcia Harry’ego. Ekspertka przypomina, że emisja odbyła się w tym samym czasie, w którym Elżbieta II martwi się o swego męża, leciwego księcia Filipa.