Polacy, nic się nie stało - tradycyjnie już śpiewali kibice po porażce naszych piłkarzy. Paradoksalnie, podobnie mogliby zaśpiewać ci, którzy śledzą naszą politykę. Mamy za sobą największą organizacyjnie i inwestycyjnie imprezę, jaka przydarzyła się Polsce i rząd, który przez pięć lat do niej się przygotowywał. Mieliśmy falę niespotykanego od lat optymizmu, co pokazały praktycznie wszystkie badania nastrojów społecznych, mieliśmy klimat wielkiego święta i zebraliśmy tyle pochwał, ilu nie zebraliśmy przez dziesięciolecia. Jak to wszystko przełożyło się na polską politykę, czy zaraziła się ona powszechnym optymizmem, który nawet przesłonił brak sportowego sukcesu, czy też tak naprawdę w politycznej sferze nic się nie stało? Trochę się stało, ale w gruncie rzeczy niewiele.