- Bartek siedział w ławce na lekcji. W pewnym momencie procesor po prostu się wyłączył. Synek przestał słyszeć. Zalała go całkowita cisza. Nie rozumiał, co się dzieje. Był niesamowicie przestraszony - mówi Sylwia, mama Bartka. Magda opowiada sytuację tuż przed operacją. - Nie słyszałam dosłownie nic. Kompletna cisza. Szczęście, że całkiem nieźle czytam z ruchu ust. Tak porozumiewałam się z lekarzem i rodziną. A co, jeśli procesor się zepsuje i będę musiała go wymienić? Na kolejny poczekam bardzo długo. A to oznacza, że znów będę żyła w kompletnej ciszy - mówi.