4-letni Marek w trakcie pobytu w przedszkolu w Zabierzowie wpadł do studzienki. Chłopczyk utonął. Dziadek chłopczyka wciąż ma przed oczami dramatyczny obraz. - Widzę go w tej karetce, nieprzytomnego, brudnego. Boże przenajdroższy... Ileż on musiał tam leżeć w tym zbiorniku, zanim go wydobyli - mówi rozżalony pan Józef.