Dzień Świętego Patryka jest obchodzony na wesoło, chociaż jego powiązania z Irlandią nie miały komediowego charakteru. Polacy mogliby ruszyć cztery litery i wymyślić sobie podobne święto, które promowałoby Polskę na całym świecie i nie było grobowo dołującym wydarzeniem z zakresu martyrologii. Depresyjny dramatyzm pojawia się nawet przy rocznicach całkiem optymistycznych, jak choćby 11 listopada albo 3 maja. Czy naprawdę depresja to nasze drugie imię i musi wyskakiwać jak te strony porno w wyszukiwarce, cokolwiek się nie wpisze w jej okienku? - pyta retorycznie na łamach Wirtualnej Polski Piotr Czerwiński.