Trwa ładowanie...
d24kalq
Szczepionka na COVID-19. Dr Paweł Grzesiowski o odporności po szczepieniu

Szczepionka na COVID-19. Dr Paweł Grzesiowski o odporności po szczepieniu

Szczepionka przeciw koronawirusowi podawana w Polsce - zdaniem wirusologów - zapewnić ma odporność na zakażanie SARS-CoV-23 przez dwa lata. - Przynajmniej przez dwa lata, bo oprócz przeciwciał ważna jest też pamięć immunologiczna, która może zapobiec zachorowaniu - powiedział w programie Newsroom WP dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19. - Teraz "kupujemy czas". Być może za dwa lata konieczna będzie dawka przypominająca, a może wirus zmieni się na tyle, że trzeba będzie zmienić skład szczepionki - zaznaczył gość Agnieszki Kopacz, podkreślając, że teraz najważniejsze jest zaszczepienie jak największej liczby Polaków, aby powstrzymać epidemię. Dr Grzesiowski zachęcał także osoby, które przeszły COVID-19, do badania krwi i sprawdzenia poziomu przeciwciał, które dają ochronę bez szczepionki. - Z pewnością ozdrowieńcy nie zakażają innych - wyjaśniał lekarz.

Panie doktorze, na jak długo ta szRozwiń

Transkrypcja:

Panie doktorze, na jak długo ta szczepionka może dać nam odporność na zakażenie koronawirusem? Wczoraj, kiedy było to takie pokazowe przed wszystkimi szczepienie tych pierwszych lekarzy służby zdrowia w szpitalu w Warszawie, usłyszeliśmy, że to nawet 2 lata. Że taką możemy uzyskać odporność po tej szczepionce. Czy rzeczywiście przez aż 2 lata możemy być odporni na zakażenie? Oczywiście nie mamy w tej chwili badań klinicznych tej konkretnej szczepionki, natomiast biorąc pod uwagę badania innych szczepionek RNA, które są przecież prowadzone od 2005 roku, możemy spodziewać się, że odporność po tej szczepionce będzie trwała przynajmniej 2 lata. Dlaczego mówię "przynajmniej"? Dlatego że my posiadamy oprócz przeciwciał, jeszcze coś, co się nazywa odporność komórkowa czy też pamięć immunologiczna. I mimo że spadają poziomy przeciwciał z czasem, to pojawia się ta pamięć immunologiczna w kontakcie z wirusem. Czyli inaczej mówiąc, nawet jeśli brakuje w naszej krwi przeciwciał, to komórki, które są w naszych węzłach chłonnych, bardzo szybko potrafią wyprodukować nowe porcję przeciwciał w kontakcie z wirusem. Czyli tak czy inaczej zapobiegnie to zachorowaniu. I to jest ważne, żebyśmy mieli świadomość, my teraz w jakimś sensie kupujemy czas. Czyli szczepiąc, kupujemy ten czas do ewentualnych dalszych posunięć. Być może będzie potrzebna jeszcze dawka przypominająca za 2 lata, zobaczymy. A może wirus się na tyle zmieni, że trzeba będzie zmienić skład szczepionki. Tego też nie wiemy. Ale nam chodzi o to, żeby dziś tu i teraz zatrzymać falę zachorowań i przywrócić normalne życie. Wiele osób deklaruje w tej chwili w rozmowach, że jest już u kresu wytrzymałości, nie może już dłużej się izolować od rodziny, ma problemy psychologiczne - to są naprawdę ważne argumenty, aby jak najszerzej realizować szczepienia. Panie doktorze, pojawia się także bardzo wiele pytań od ozdrowieńców, którzy chcą na przykład odwiedzać swoich bliskich. Czy, jeżeli ktoś jest ozdrowieńcem, mamy pewność, że nie zaraża osób bliskich? Bo wśród naszych internautów pojawiają się takie też pytania, czy to prawda, że ozdrowieniec jeszcze do miesiąca, od momentu zakażenia, no może zakażać inne osoby. Nie, to jest niewłaściwa, nieprawdziwa informacja. Ozdrowieńca poznajemy po tym, że on już nie posiada w swoim organizmie aktywnego wirusa. Może tutaj cześć osób myli pojęcia. To znaczy test genetyczny może być dodatni jeszcze przez kilkanaście nawet tygodni po przechorowaniu, ale on nie oznacza zakaźności. To jest właśnie ta ogromna różnica, że możemy wydalać jakby resztki wirusa jeszcze przez kilka-kilkanaście tygodni po chorobie, a nie oznacza to, że jesteśmy zakaźni. Dlatego że te cząstki wirusa są już nie, po prostu, nieaktywne. Dlatego moja propozycja jest taka: jeśli państwo jesteście pozdrowieniami i macie stwierdzony poziom przeciwciał we krwi, to z cała pewnością jesteście bezpieczni dla swojego otoczenia. Bywa czasami tak, że osoba, która jest ozdrowieńcem nie ma tych przeciwciał. Ja zachęcam państwa do robienia tych badań z krwi, bo one właśnie mówią o tym czy myśmy przechorowali efektywnie tę chorobę i mamy odporność, czy też nie wytworzyliśmy przeciwciał i wtedy powinniśmy przede wszystkim też myśleć w pierwszej kolejności o szczepieniach.
d24kalq
d24kalq
Więcej tematów