Sposób na internetowego żula - Komentarz Internauty
Odpowiadając na publikację Michała Zabłockiego pt. "Więcej nie znaczy mądrzej", muszę stwierdzić, że najlepszym sposobem na internetowego żula jest zlekceważenie go. Nikt przy zdrowych zmysłach, nie wdaje się w potyczki słowne ze sterczącymi na rogach ulic baranami, szukającymi zaczepki.
24.03.2004 | aktual.: 24.03.2004 18:39
Nie ma sensu im mówić, że są prymitywni, bo oni już to wiedzą. Podobnie w sieci roi się od tego rodzaju "rogów", opanowanych przez spienionych obywateli. Zjawisko internetowej anonimowości ujawniło, że największą frajdą, dla rzeszy ludzi jest możliwość uczynienia bliźniemu maksymalnej ilości ohydy, w minimalnym czasie.
Co do "żydożerców" to wydaje mi się, że są to osoby zakompleksione, rozpaczliwe potrzebujący identyfikacji z jakąkolwiek grupą społeczną. A że nie dysponują żadną rzeczową wiedzą, wybierają grupę, w której wystarczy znać podstawowy zasób wyzwisk, by do niej należeć. Mogę się założyć, że gdyby do owego żydożercy przyszła grupa Żydów i poprosiła go, żeby zrobił z nimi porządek, to biedaczysko ewakuowałoby się oknem. W istocie byłby to jego pierwszy kontakt z Żydem.
Ciekawym zjawiskiem jest, jak to Michał Zabłocki określił, grupa "prostaków udających wyrafinowanych intelektualistów". Wspólną ich cechą jest złudzenie chwały, która staje się ich udziałem w momencie kiedy kogoś znieważą w przemyślny sposób. Zwracam się tutaj do tej grupy: gdy ktoś was personalnie znieważył w przemyślny sposób, uznaliście go za erudytę, czy zdiagnozowaliście w nim debila? To prawo działa w dwie strony.
Bardzo dobrze, że szlifujecie styl i gimnastykujecie umysł, używając tych jakże wymyślnych związków frazeologicznych. Ale na Boga! Róbcie to w imię jakichś realnych idei, a nie wyłącznie dla sportu, skandując do obrzydzenia znudzone hasła, tudzież, do rana udowadniając rozmówcy, że jest przy was intelektualnym zerem. Sam fakt, że z nim polemizujecie, świadczy o czymś zupełnie odwrotnym. Odwołując się do wiersza Herberta "Potęga smaku" - zanim się wybierze jakąś ideologię, należy się najpierw wsłuchać w rytm jej bębnów i piszczałek. Dlaczego mam wrażenie, że gros internetowych wypowiedzi brzmi jak orwellowski seans nienawiści? Jest to niesmaczne, a co gorsza - nudne.
"Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana (...) łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu" _ Zbigniew Herbert – _"Potęga smaku"
Zobacz także:
Michał Jerzy Zabłocki - Więcej nie znaczy mądrzej