Trwa ładowanie...

Rosyjskie MSZ "ostrzega" Polskę. "Weźmiemy to pod uwagę"

Rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych zabrało oficjalne stanowisko wobec incydentu w polskim Przewodowie, gdzie w wyniku eksplozji zginęły dwie osoby. Kreml stanowczo komentuje: "to antyrosyjska histeria".

Na zdarzenia w polskim Przewodowie i działania polskiej dyplomacji zareagowało w czwartek rosyjskie MSZNa zdarzenia w polskim Przewodowie i działania polskiej dyplomacji zareagowało w czwartek rosyjskie MSZŹródło: Getty Images, fot: 2022 Anadolu Agency
d432m95
d432m95

Wiele informacji, podawanych przez rosyjskie media, nie jest prawdą. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

Głos w sprawie incydentu na Lubelszczyźnie po dziesięciu dniach zabrała rosyjska dyplomacja. Rosyjska agencja informacyjna RIA Novosti podała w czwartek, ponad tydzień po zdarzeniu na terenie polskiej miejscowości Przewodów przy granicy z Ukrainą, że Moskwa nie planuje "pospiesznych działań" w związku z pierwszą reakcję Warszawy, która w pierwszej chwili wezwała rosyjskich dyplomatów i zażądała wyjaśnień, ale "weźmie to pod uwagę w przyszłości".

Rosjanie odnoszą się w ten sposób do noty dyplomatycznej z 15 listopada, w której Polska wezwała do wytłumaczenia sprawy. Rząd w Warszawie już stwierdził, że to nie była rakieta wystrzelona przez Rosjan, lecz pocisk z ukraińskiego systemu obrony przeciwlotniczej, służącego do niwelowania rosyjskich zmasowanych ataków na miasta Ukrainy. Pierwsze reakcje dyplomatyczne poczynione zostały w kilka godzin po tym, jak doszło do wybuchu na Lubelszczyźnie.

d432m95

Rosyjskie MSZ reaguje. "Mowa o naszym zaangażowaniu to prowokacja"

Rosyjski resort powiadomił, że 16 listopada MSZ w Moskwie wezwało charge d’affaires RP w Rosji Jacka Śladewskiego. Na jego ręce złożone zostało pismo z protestem przeciwko "nasileniu antyrosyjskiej histerii pod naciąganym pretekstem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosja dąży do kryzysu humanitarnego. Ekspert z ONZ o odbudowie Ukrainy

"Nie planujemy żadnych pochopnych działań w tym kontekście, ale weźmiemy to pod uwagę w ogólnym kontekście naszych relacji z Polską" - podsumował oficjalnie resort.

d432m95

Szybko okazało się, że nie chodzi o pociski wystrzelone przez Rosję, a rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło, że nie przeprowadziło żadnych uderzeń w rejonie granicy ukraińsko-polskiej. Potwierdza to stanowisko polskich władz, które jednocześnie stwierdzają, że choć zdarzenie nie było dziełem Rosji, to wypadek nie wydarzyłby się, gdyby nie rosyjskie działania wojenne związane z inwazją na Ukrainę.

"Wszelkie wypowiedzi o zaangażowaniu Moskwy są prowokacją. Eksperci doszli do wniosku, że zdjęcia z miejsca zdarzenia przedstawiają fragmenty ukraińskiej rakiety dla kompleksu S-300" - podkreślają Rosjanie.

Sprawa dzieje się w czasie, gdy na ukraińską ziemię wciąż spadają tysiące rosyjskich rakiet, wystrzelonych tylko po to, by niszczyć krytyczną infrastrukturę Ukrainy. Rosyjska dyplomacja wysłała wyraźne ostrzeżenie, że polską reakcję na zdarzenie "weźmie pod uwagę w ogólnym kontekście relacji z Warszawą".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d432m95
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d432m95
Więcej tematów