Trwa ładowanie...
d64ghp3

Radziwiłł: za kryzys w służbie zdrowia odpowiadają decydenci

Całkowita wina za kryzys w systemie ochrony zdrowia spoczywa na decydentach, tzn. na twórcach ustawy o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia, a także na organizatorach opieki zdrowotnej, tzn. na Ministerstwie Zdrowia i NFZ - wynika z oświadczenia prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, Konstantego Radziwiłła.

d64ghp3
d64ghp3

Zdaniem Radziwiłła "obarczanie winą za bałagan i niedofinansowanie systemu" lekarzy i świadczeniodawców jest "próbą przerzucenia odpowiedzialności".

"Przytłaczająca większość świadczeniodawców, którzy podpisali kontrakty na rok 2004, zrobiła to tylko z powodu strachu przed likwidacją, ale nadal większość z nich ocenia warunki narzucone przez NFZ jako skrajnie niekorzystne dla tych placówek i zagrażające obniżeniem jakości świadczeń, niemożnością udzielania świadczeń w drugiej połowie roku, a w konsekwencji likwidacją tych jednostek" - napisał prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Według Radziwiłła "świadczeniodawcy w podstawowej opiece zdrowotnej, którzy nie złożyli ofert", są "gotowi do podjęcia negocjacji przez swoich upoważnionych przedstawicieli (Porozumienie Zielonogórskie) w każdej chwili".

Lekarze rodzinni zrzeszeni w "Porozumieniu Zielonogórskim" zadecydowali w końcu grudnia o zamknięciu gabinetów od 1 stycznia 2004 roku i nieprzystępowaniu do drugiej tury rokowań z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ). Nie godzą się przede wszystkim na sprawowanie całodobowej opieki nad pacjentami i odpłatność za transport sanitarny, a także na możliwość zmian w podpisanych już umowach z NFZ.

d64ghp3

"Nie chcą przyjąć warunków, które zagrożą bytowi ich placówek oraz jakości udzielanych przez nich świadczeń" - napisał prezes NRL. W Wielkopolsce 80% lekarzy rodzinnych nie przystąpiło do konkursu.

"Zabiegając o odpowiednie warunki udzielania świadczeń postępują zgodnie z nakazami etyki lekarskiej. Świadczeniodawcy ci nie mają obecnie żadnej podstawy prawnej do udzielania świadczeń w ramach powszechnego ubezpieczenia" - napisał Radziwiłł. Jego zdaniem nie można tutaj mówić o przekroczeniu norm etyki lekarskiej.

O przekroczeniu etyki lekarskiej można byłoby mówić tylko przy odmowie udzielenia pomocy lekarskiej w każdym przypadku, "gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki".

d64ghp3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d64ghp3
Więcej tematów