- Odnoszę wrażenie, że tak Benedykt XVI, jak i Franciszek nie do końca odnajdują się w formule Światowych Dni Młodzieży. Myślę, że Franciszek nie potrafi tak mocno jak Jan Paweł II wykorzystywać tego spotkania z młodzieżą całego świata. Formuła tych spotkań, które były nowością w Kościele, wypływała ze szczególnego charyzmatu Jana Pawła II. Kościół istniał bez ŚDM i w przyszłości też być może tak będzie. Ten fenomen zapoczątkowany przez Jana Pawła II nie musi trwać wiecznie - mówi Zbigniew Nosowski, szef miesięcznika "Więź", w latach 2001 i 2005 świecki audytor Synodu Biskupów w Watykanie i konsultor Papieskiej Rady ds. Świeckich (2002-08).