Mimo gromów z całego świata i niepohamowanej zazdrości sąsiadów z Zatoki, Katarowi udała się rzecz niebywała. W ciągu jednego (!) pokolenia przebył drogę od maleńkiego, nic nieznaczącego punktu na mapie do geopolitycznego aktora, który potrafi rozdawać karty. Rozpoczynający się dzisiaj mundial stanowi apogeum polityki soft power, dzięki której szejkowie z Ad-Dauhy skutecznie oszukują geografię i nadają temu pustynnemu krajowi znaczenia większego niż w rzeczywistości.