Trwa ładowanie...

Prowokacja dziennikarzy TVN. Organizatorzy nielegalnych wyścigów grożą pozwem

Nie cichnie burza po doniesieniach o prowokacji TVN. Dziennikarze podrzucili kierowcom nielegalnych wyścigów samochodowych nadajniki GPS. Organizatorzy WNR Warsaw Night Racing grożą pozwem.

Prowokacja dziennikarzy TVN. Organizatorzy nielegalnych wyścigów grożą pozwemŹródło: Youtube.com
d37p6r3
d37p6r3

TVN niedawno wyemitował w "Uwadze!" reportaż o nielegalnych samochodowych wyścigach ulicznych w Warszawie. W materiale pokazano, jak samochody z zawrotnymi prędkościami szaleją na ulicach zamiast na torach wyścigowych.

Okazuje się jednak, że dziennikarze, by zdobyć więcej materiałów, posłużyli się prowokacją. Pod pretekstem akcji promocyjnej nowej wypożyczalni aut, dziennikarka stacji, udająca hostessę, wręczyła kilkunastu losowo wybranym uczestnikom rajdu zabawkowe modele samochodów. W pięciu były ukryte nadajniki GPS. Miały one przez kilka godzin mierzyć, z jaką prędkością i gdzie porusza się auto, wewnątrz którego jest zabawka.

Youtube.com
Źródło: Youtube.com

To rozpętało awanturę.

d37p6r3

Jeszcze przed emisją programu na portalach społecznościowych pojawiły się wpisy o znalezionych w autkach nadajnikach. Publikowano także zdjęcia rozkręconych zabawek. Wówczas jeszcze snuto tylko podejrzenia, kto może być odpowiedzialny za taki "prezent".

Facebook.com
Źródło: Facebook.com

Po emisji "Uwagi" wszystko było już jasne. W reportażu wypowiadał się nawet specjalista, który analizował dane, pochodzące z GPS. - Jeden z samochodów jechał 101 km/h po ulicy Jagiellońskiej, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 60 km/h. Inny samochód jechał 117 km/h na odcinku al. Niepodległości - wyliczał.

"Żadne prawo nie pozwala na podobne zagrywki i choć zgodę dał sam redaktor naczelny TVN, nie zwalnia ich z odpowiedzialności. Podobne praktyki mogą stosować tylko jednostki specjalne, a od kiedy TVN jest jednostką specjalną? Zakładając, że nadajniki były rozdane celem weryfikacji z jakimi prędkościami się poruszamy, wiec konkretnie było wiadomo gdzie ten nadajnik trafi i po co" - czytamy na profilu WNR na Facebooku.

d37p6r3

Jednocześnie piszą: "Po obejrzeniu materiału pozostaje niesamowity niesmak w myślach, do czego posuną się reporterzy z TVN UWAGA! (...) Za swoją "prowokacje" ludzie Was zlinczują, a My dowiemy się, czy na Wasz koszt teraz nie zbudujemy toru. P.S Szukamy prawnika (...), oddamy 50% z wygranej sprawy. A kolejne 50% przekażemy na cele dobroczynne".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Byliśmy z premierem przez cały dzień. Zobacz, jak wygląda praca szefa rządu

d37p6r3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d37p6r3
Więcej tematów