Pozował nago na szczycie świętej góry. Rosjanin zostanie deportowany z Bali
Rosyjski turysta rozebrał się na szczycie świętej góry na Bali i zrobił sobie nagie zdjęcie, które szybko stało się viralowe. To rozwścieczyło mieszkańców i lokalne władze. Teraz Rosjanin zostanie deportowany, z zakazem wjazdu do Indonezji na co najmniej pół roku.
Góra Agung, najwyższy punkt na wyspie Bali, jest uważana przez Hindusów za siedzibę bogów. Jednak pewien rosyjski turysta postanowił zrobić sobie nagie zdjęcie na szczycie świętej góry. Fotografia mężczyzny pozującego ze spuszczonymi spodniami do kostek i nagimi pośladkami została opublikowana w mediach społecznościowych. O zdjęciu i zachowaniu Rosjanina szybko zrobiło się głośno.
Turysta przyznał się do winy i przeprosił
Ta sytuacja rozwścieczyła mieszkańców i lokalne władze. Służbom udało się szybko zidentyfikować mężczyznę. To Yuri, obywatel Rosji. Chociaż mężczyzna przeprosił za swoje niestosowne zachowanie, to władze Indonezji zdecydowały, że zostanie deportowany i będzie miał zakaz ponownego wjazdu do tego państwa przez co najmniej sześć miesięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szarża motocyklisty nagrana. Finał pościgu zaskakuje
- Moje działanie nie ma usprawiedliwienia. Jedyną rzeczą, która doprowadziła do tego, co się stało, była moja osobista ignorancja – powiedział Yuri w filmie opublikowanym na Instagramie. Następnie mężczyzna wziął udział w ceremonii oczyszczania góry - rytuale często odprawianym przez miejscowych po tego typu wydarzeniach.
- Nie ma usprawiedliwienia dla jego zachowania. Naruszył normy i nie okazywał szacunku dla naszej kultury – powiedział Anggiat Napitupulu, szef Bali Law and Human Rights Office w rozmowie z "The Jakarta Post". Z kolei honorowy konsul generalny Rosji na Bali, powiedział w rozmowie z CNN Indonesia, że deportacja mężczyzny była słuszną decyzją.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
