Płonie skład w Rosji. "Może ktoś rzucił niedopałek"
W środę w rosyjskim Jejsku, porcie nad Zatoką Taganroską, wybuchł pożar składu paliwa. W sieci pojawiły się filmy, na których widać kłęby dymu wznoszącego się nad miastem. Petro Andruszczenko, doradca mera Mariupola, skomentował sytuację.
Pożar składu paliwa w Jejsku wybuchł w środę przed południem. Miasto znajduje się na terenie Rosji, dokładnie po przeciwnej stronie Zatoki Taganroskiej, co Mariupol. Miasta dzieli około 30 km wody.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Widocznie ktoś rzucił peta"
"Widocznie ktoś rzucił peta. Przypomnę tylko, że Jejsk to to samo miasto, przez które zamierzano dostarczać amunicję do portu w Mariupolu" - napisał na Telegramie Petro Andruszczenko, doradca mera okupowanego ukraińskiego portu.
Zaznaczył, że w mieście znajduje się także lotniczy terminal przeładunkowy.
Poza zasięg HIMARS-ów
Przewożenie amunicji przez Jejsk i Mariupol ma związek z faktem, że Rosjanie musieli odsunąć swoje linie zaopatrzenia od linii frontu, w związku ze stosowaniem przez Ukraińców wyrzutni rakietowych HIMARS. Sieją one wciąż potężne spustoszenie na rosyjskich tyłach.
- Nie ma wątpliwości, że w osłabieniu rosyjskiej ofensywy znaczną rolę odegrały systemy HIMARS, za pomocą których Ukraińcy przeprowadzili ataki na węzły dowodzenia za linią frontu, składy amunicji i elementy logistyki, zmuszając Rosjan do znacznego przesunięcia i wydłużenia linii zaopatrzenia - twierdzi analityk wojskowy Rob Lee.
Źródło: Telegram/Twitter/Hromadskie
Zobacz też: Elektrownia w rękach Rosjan. Gen. Koziej o szantażu nuklearnym
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Elementem współczesnej wojny jest wojna informacyjna, a sekcje komentarzy stają się celem działań farm trolli. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć komentarze pod tym artykułem.