"Blefowałem..."
Prof. Jacek Rońda, ekspert zespołu Macierewicza związany zawodowo z AGH, komentował w Telewizji Trwam swe kwietniowe wystąpienie w TVP1 po emisji filmów o katastrofie smoleńskiej. Powiedział wtedy m.in., że jego zdaniem piloci prezydenckiego samolotu nie zeszli poniżej wysokości 100 m; dodał, że swoją wiedzę opiera na dokumencie z Rosji.
Tymczasem w wywiadzie udzielonym TV Trwam Rońda przyznał, że w programie TVP1 nie mówił prawdy. Pytany, na jakiej podstawie twierdzi, że piloci nie zeszli poniżej 100 m, Rońda odpowiedział: "Oni niestety zeszli poniżej 100 metrów. Ja w wywiadzie (w TVP1) trochę zagrałem. (...) To był blef, na tym dokumencie nic nie było".
Po wypowiedzi w TV Trwam prof. Rońda poinformował, że zrezygnował z funkcji przewodniczącego Komitetu Naukowego Konferencji Smoleńskiej 2013. - Przyznaję się do błędu i gotów jestem ponieść tego konsekwencje - oświadczył.
Sprawa wywołała liczne komentarze. W piątek prezes PAN prof. Michał Kleiber stwierdził, że "obecnie organizacja konferencji naukowej na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej (którą proponował - przyp. red.) jest niemożliwa. W wypowiedzi dla "Panoramy" TVP2 Kleiber tłumaczył: "Kumulacja emocji, którą obserwujemy w ostatnich dniach (...) dzisiaj uniemożliwiają przeprowadzenie konferencji wedle standardów naukowych". "Z jednej strony wypowiedź jednego z ekspertów zespołu parlamentarnego (prof. Jacka Rońdy), a z drugiej strony, co jest sprawą poważniejszą te liczne, co drugi, trzeci dzień składane doniesienia do prokuratury" - wyjaśnił prezes PAN.