Adam Bielan stwierdził, że nie "ma żadnych wiarygodnych informacji mówiących o tym, że Marek Suski był podsłuchiwany". Jego zdaniem, wzywane są osoby, których nazwiska pojawiły się w mediach.- Uważam, że to jest bardzo prawdopodobne, że to jest wrzutka medialna po to, żeby nas podzielić - powiedział polityk.