Internauci o pracy dla emerytów

Podstawowym argumentem przeciwko zatrudnianiu emerytów było wysokie bezrobocie. Z tezą, że wprowadzenie ograniczeń stworzyłoby liczne miejsca pracy, walczy Realista: W tym kraju jest 3 mln bezrobotnych, a emerytów czy rencistów pracujących - ok. 1 mln. Sam nie masz, to i drugiemu nie dasz - konstatuje.

Olka Olka pisze: Przede wszystkim podnieście tym biednym ludziom ich emerytury!!! A zapewne wtedy nie będą chcieli pracować. Na trudna sytuację materialną, która zmusza do podjęcia pracy, zwraca uwagę wielu internautów. * Anna Mendel* pisze: W krajach wysoko rozwiniętych, jeśli ktoś odchodzi na zasłużoną emeryturę, nie myśli o pracy zarobkowej. Ci, którzy dalej pracują, robią to społecznie lub dla prestiżu. Racjonalnie myśląca zauważa, że Posłom nie grozi emerytura w takiej wysokości, dlatego nie przejmują się losem emeryta. Zdaniem Polaka dzisiejsza emerytura, to raczej jałmużna. Odpowiada mu young: chociaż mają jałmużnę - wielu młodych ludzi nie ma nic.

Jednak sprawy bytowe nie były jedynym argumentem w dyskusji. TK zauważa: _ Jeśli emerytom nie wolno dorabiać, to należy także zakazać podejmowania drugiego etatu_ i pyta, w ilu zarządach firm jednocześnie siedzą dzisiejsi prominenci. Z kolei Perykles pisze: czy to emeryci są odpowiedzialni za obecną sytuację? Przecież taki zakaz narusza podstawowe prawa człowieka. Anonimowy internauta zauważa, że Naprawianie gospodarki metodami administracyjnymi, a nie ekonomicznymi, świadczy wyłącznie o poziomie i wykształceniu naszych prominentów.

Podsumowując dyskusję, jeden z respondentów proponuje, aby prócz możliwości pracy emerytom odebrać także mieszkania, a dodatkowo wprowadzić podatek jak od sprowadzanych samochodów, za każdy przeżyty rok powyżej średniej statystycznej.(ck)