Cimoszewicz: dystansowanie Rosji nie ma sensu
Gdyby NATO trzymało Rosję na dystans, Polska nie czułaby się bezpieczniejsza - powiedział we wtorek minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz tuż przed ogłoszeniem w stolicy Islandii porozumienia o nowej Radzie NATO-Rosja.
Utrzymywanie takiej sytuacji, w której Rosja byłaby trzymana na dystans wobec sojuszu nie miałoby większego sensu z punktu widzenia, po pierwsze wspólnych zagrożeń, wspólnych wyzwań, ale także z punktu widzenia interesów bezpieczeństwa państw należących do NATO. Czy Polska czułaby się bezpieczniejsza, gdyby między NATO a Rosją występowały poważne napięcia? W moim przekonaniu nie - tłumaczył prasie w przerwie obrad szefów dyplomacji państw NATO.
Świat się zmienia. Ktoś, kto nie jest ślepy i głuchy, dostrzega to. Dzisiaj podejmowana decyzja jest oczywiście znakiem nowych realiów geopolitycznych. Kiedy (sekretarz stanu USA) Colin Powell informował nas o zawartej właśnie umowie między USA a Rosją na temat redukcji liczby głowic nuklearnych, mówił, że obowiązuje w tej chwili inna logika, logika rozmowy między państwami, które nie traktują się wzajemnie jak wrogowie - podkreślił Cimoszewicz.
Zaprzeczył, jakoby Polska wraz Czechami i Węgrami należała początkowo do sojuszników mniej entuzjastycznie nastawionych do współdecydowania NATO i Rosji w wielu sprawach.
Polska od początku opowiadała się za zacieśnianiem współpracy między NATO i Rosją. Jako sąsiad Rosji jesteśmy tym głęboko zainteresowani, ale oczywiście zawsze mówiliśmy o tym, że w takich organizacjach jak NATO musi obowiązywać logika silnego związku między obowiązkami i uprawnieniami - zaznaczył.
Jeżeli ktoś nie jest członkiem i w związku z tym nie ponosi wszystkich obowiązków, nie dzieli pełnej odpowiedzialności członkowskiej, nie może oczekiwać pełnych praw. Ale mam wrażenie, że to praktycznie dla wszystkich, po wstępnym etapie dyskusji na ten temat późną jesienią ubiegłego roku, stało się jasne - podkreślił Cimoszewicz. (an)