Chiny: zatrzymano trzech domniemanych nożowników z Kunmingu

Przedstawiciel ministerstwa bezpieczeństwa publicznego powiedział agencji Xinhua, że atak przeprowadziło "terrorystyczne komando" składające się z ośmiu osób. Na czele grupy stał Abdurehim Kurban.

Chińskie władze odpowiedzialnością za ten najkrwawszy atak w ostatnich latach obciążyły separatystów z niespokojnego Sinkiangu (Xinjiangu), którzy dążą do przekształcenia tej prowincji w niezależne państwo o nazwie Wschodni Turkiestan. W Sinkiangu regularnie dochodzi do konfliktów między stanowiącymi większość w tym regionie Ujgurami (islamska mniejszość etniczna) a ludnością napływową należącą do chińskiej grupy etnicznej Han.

Masakra na dworcu

W sobotę wieczorem ok. 4 tys. km od Sinkiangu ubrani na czarno napastnicy wtargnęli na główną stację kolejową w Kunmingu i zaczęli atakować długimi nożami przypadkowych ludzi. W kilkanaście minut zabili 29 osób i ranili 143.

Policjanci zastrzelili czterech napastników i zatrzymali ranną kobietę, która także należała do gangu. W poniedziałek ujęto kolejnych trzech członków grupy.

Tuż po ataku policja przeprowadziła obławę na zamieszkaną przez wielu Ujgurów dzielnicę Dashuyin w Kunmingu i wezwała dziesiątki osób na przesłuchania.

Atak w Kunmingu był pierwszym poważnym zamachem, za którym mieli stać Ujgurzy i do którego doszło poza Sinkinagiem, od końca października ub.r., gdy na pekiński plac Tiananmen wjechał samochód terenowy i eksplodował przed portretem Mao Zedonga. W zamachu zginęło pięć osób, w tym troje Ujgurów znajdujących się w samochodzie.

Z kolei w aktach przemocy w samym Sinkiangu według państwowych mediów w 2013 r. zginęło ponad sto osób.

Sinkiang ma znaczenie strategiczne, sąsiaduje bowiem z Pakistanem, Tadżykistanem, Kirgistanem i Kazachstanem, a poza tym na jego obszarze znajdują się złoża ropy, gazu i węgla.