Trwa ładowanie...

Była rzeczniczka Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu musi zwrócić milion albo trafi do więzienia

Sąd skazał na dwa lata w zawieszeniu Marlenę Ch., która w czasach pracy na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu sfałszowała faktury na łączną sumę miliona złotych. Kobieta może trafić do więzienia, jeśli nie odda zdefraudowanych pieniędzy.

Była rzeczniczka Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu musi zwrócić milion albo trafi do więzieniaŹródło: wikipedia.org, fot: Leinad
d31re31
d31re31

Do nieprawidłowości miało dojść w latach 2008-2013, kiedy Marlena Ch. była rzecznikiem i dyrektorem biura rektora Uniwersytetu Ekonomicznego.

- Wystawiała dokumenty zapotrzebowania na usługi, dostawy i roboty budowlane zamawiane przez uczelnię. Pozostali oskarżeni: osoby prowadzące działalność gospodarczą i pracownik jednej z firm, wystawiali faktury za wykonanie usług lub dostarczenie towarów, z góry wiedząc, że nie zostaną one zrealizowane ani dostarczone – relacjonowała w trakcie prowadzonego śledztwa Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Marlena Ch. pracowała na uczelni od 35 lat, a „lewe” faktury opiewały na kwoty rzędu 3-5 tys. zł, dlatego proceder trwał tak długo i nie pojawiały się żadne podejrzenia co do nieprawidłowości. Nieprawidłowości dopatrzono się dopiero w 2013 r., co najpierw potwierdziła kontrola zlecona przez uczelnię, a później śledztwo prokuratorskie. Ponieważ faktur było ponad 200, okazało się, że w ten sposób Marlena Ch. i jej wspólnicy wyłudzili około miliona złotych.

Kobieta przyznała się do winy i już w trakcie poprzedniej rozprawy zadeklarowała chęć dobrowolnego poddania się karze, proponując dla siebie karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, 6 tys. zł grzywny oraz naprawienie wyrządzonych szkód wspólnie z pozostałymi oskarżonymi.

d31re31

Obecny wówczas na rozprawie obecny rektor Uniwersytetu Ekonomicznego potwierdził, że Marlena Ch. już stara się naprawić wyrządzone szkody i już zwróciła uczelni ok. 60 tys. zł oraz obiecała kolejne wpłaty.

W piątek sąd w dużym stopniu przychylił się do wniosku oskarżonej i skazał ją na dwa lata więzienia w zawieszeniu oraz 9 tys. zł grzywny. Sędzia wskazał, że na jej korzyść przemawia fakt, że nie była wcześniej karana, wyraża skruchę oraz deklaruje chęć zwrócenia zdefraudowanej sumy.

Wyrok może jednak zostać odwieszony i kobieta trafi do więzienia, jeśli zaprzestanie spłaty pieniędzy na konto uczelni.

Podobnie sąd postąpił z dwoma innymi oskarżonymi w tej sprawie, którzy także przyznali się do winy i wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze. Nadal jednak toczy się postępowanie przeciwko dwóm kolejnym osobom, które w tej samej sprawie nie przyznały się do zarzucanych czynów.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

d31re31
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d31re31
Więcej tematów