Trwa ładowanie...

Bruksela rozczarowana Tuskiem? "Znaki ostrzegawcze zaczynają migać"

"Ku rozczarowaniu Brukseli w kwestii imigracji nowy prounijny premier Donald Tusk nie zamierza wiele zmieniać w stosunku do polityki prowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości" - ocenia brytyjski dziennik "Daily Express".

Donald TuskDonald TuskŹródło: GETTY, fot: Bloomberg
d1enjn2
d1enjn2

"To na tyle, jeśli chodzi o rozpad kulturowej żelaznej kurtyny między Europą Wschodnią i Zachodnią. Choć wiele nadziei pokładano w nowym centrowym i prounijnym premierze Polski, Donaldzie Tusku, znaki ostrzegawcze dla Brukseli zaczynają migać na czerwono" - pisze publicysta "Daily Express" Jonathan Saxty.

Przywołuje on niedawne słowa Tuska, że samo "przetrwanie zachodniej cywilizacji" zależy od zapobiegania "niekontrolowanej migracji" oraz że "pierwszym i najważniejszym zadaniem państwa polskiego, jeśli chodzi o sytuację na granicy, jest ochrona granicy, w tym przed nielegalną migracją".

Autor komentarza pisze, że ten "język w uderzający sposób przypomina retorykę znienawidzonej przez Brukselę, ale blisko sprzymierzonej z premierem Węgier Viktorem Orbanem nacjonalistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polacy zapytani na ulicy o Tuska. A dostało się prezydentowi

"Choć ostatnie wypowiedzi Tuska były nieco łagodniejsze niż jego poprzedników (...), zdaje się, że istnieje pewna ciągłość, co nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę, że w Polsce nie ma apetytu na masową imigrację. (...) Wygląda na to, że jeśli UE liczyła na polski rząd otwarty na te same normy i wartości, które obecnie obowiązują w Europie Zachodniej, to srodze się zawiedzie" - pisze Saxty.

d1enjn2

Zauważa, że również w niektórych innych obszarach polityki administracja Tuska wykazuje ciągłość z poprzednim rządem, a przykładem tego jest kwestia reparacji od Niemiec za II wojnę światową. Choć szef MSZ Radosław Sikorski złagodził żądania, to jednak argumentował, że Niemcy mają "luki w pamięci" i potwierdził, że sprawa "jest ważną kwestią" również dla nowego polskiego rządu.

"Odwrotny problem" Tuska

Saxty stwierdza, że Tusk ma pod wieloma względami odwrotny problem niż Giorgia Meloni we Włoszech, Geert Wilders w Holandii czy Marine Le Pen we Francji. We Włoszech, w Holandii i we Francji demografia i kultura zmieniły się tak bardzo, że odwrócenie kursu jest obecnie prawie niemożliwe. Meloni i Wilders próbują przesunąć na prawo kraje, które już nieodwracalnie przesunęły się na lewo.

"Tusk ma odwrotny problem: w kraju, który pozostaje bardzo homogeniczny, konserwatywny i katolicki - i który odsunął od władzy Prawo i Sprawiedliwość z powodu wprowadzanych przez tę partię zbyt daleko idących reform sądownictwa i (prawa do) aborcji, a nie z powodu jej twardego stanowiska w sprawie imigracji - jakakolwiek liberalizacja polityki imigracyjnej spotka się z najzacieklejszym sprzeciwem w całym kraju. Po kampanii w ostatnich wyborach z wezwaniem do utrzymania twardej polityki granicznej Tusk, jak się wydaje, podąża za tym jako premier. Być może jest to ulga dla konserwatywnych Polaków, ale potworny cios dla jego zwolenników w Brukseli i mediach" - podsumowuje Saxty.

d1enjn2

Czytaj więcej:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1enjn2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1enjn2
Więcej tematów