Atak na Nowy Jork; gmachy WTC zmiecione z powierzchni; Pentagon w gruzach

Linie lotnicze United Airlines poinformowały także, że niedaleko Pittsburgha w Pensylwanii rozbił się samolot, który leciał na trasie z nowojorskiego lotniska Newark do San Francisco. Prawdopodobnie i ten samolot miał posłużyć terrorystom do zamachu na jakiś cel. Kolejny samolot rozbił się w miejscu, którego dotychczas nie podano.

Nowy Jork od wielu godzin spowity jest chmurą dymów; zapanował chaos. Burmistrz miasta wezwał do ewakuacji całego Manhattanu, a wieczorem (czasu polskiego) ogłoszono stan wyjątkowy w Nowym Jorku i Waszyngtonie.

Na pokładach maszyn, które posłużyły terrorystom, zginęło łącznie 266 pasażerów i członków załóg.

Szef nowojorskiej policji Howard Safir oświadczył, że trzeba się przygotować na straszliwe straty w ludziach. Wieczorem czasu polskiego agencje i stacje telewizyjne szacowały liczbę ofiar śmiertelnych na od kilku do kilkunastu tysięcy ludzi.

To największy i najbardziej skoordynowany atak terrorystyczny na świecie, jaki kiedykolwiek miał miejsce - podkreślają agencje prasowe i indagowani przez nie politycy i politolodzy.

Wkrótce po zamachu telewizja Abu Zabi podała, że palestyńska organizacja Demokratyczny Front Wyzwolenia Palestyny (DFLP) przyznała się do ataku na World Trade Center w Nowym Jorku. Sama organizacja zaprzecza. Od zamachu odcinają się także inne organizacje palestyńskie. Warto jednak zwrócić uwagę, że według agencji MSNBC arabski terrorysta Osama Bin Laden już w piątek ostrzegał o możliwych atakach na USA.

Pentagon ogłosił alarm antyterrorystyczny najwyższego stopnia.

Ewakuowano Biały Dom, Ministerstwo Skarbu i Kapitol, na którym zresztą nastąpiła potężna eksplozja. Przed Departamentem Stanu eksplodował samochód pułapka. Wiele wskazywało na to, że tego typu zamachów może być więcej, po to, żeby spotęgować panikę. Na razie domniemania te nie znalazły potwierdzenia.

Z amerykańskich baz wojskowych wystartowały myśliwce, które patrolują przestrzeń powietrzną nad USA. Podjęto decyzję o zestrzeliwaniu wszelkich obiektów latających, które mogą pojawiać się nad miastami. Wstrzymano ruch kolejowy między Waszyngtonem a Bostonem.

Prezydent USA George W. Bush wrócił z Florydy do Waszyngtonu. Potępił zamach terrorystyczny i zapowiedział, że władze USA upolują sprawców. Z Peru w nagłym trybie wrócił sekretarz stanu USA, Colin Powell.

Amerykańskie stacje telewizyjne na bieżąco relacjonowały przebieg tej wstrząsającej tragedii. Widać było jak w 18 minut po tym, gdy pierwszy samolot dosłownie wbił się w wieżę WTC, w drugą z wież uderzył kolejny. Słychać było potężne eksplozje.

Samoloty należały do linii United Airlines i wcześniej zostały porwane z Bostonu.

Wszystkie wielkie lotniska w USA zostały zamknięte, a samoloty lecące do Stanów Zjednoczonych skierowano do Kanady.

Nowojorska giełda została zamknięta do czwartku. Ewakuowano jej wszystkich pracowników. Sparaliżowany został system finansowy USA. Natychmiast zareagowały rynki światowe, na których w górę poszły złoto i ropa naftowa.

W World Trade Center pracowało ok. 40 tys. osób, a dziennie wchodziło do tego gmachu ponad 150 tys. 26 lutego 1993 r. na jednej z najniższych kondygnacji budynku eksplodowała bomba.

W 1995 r. do równie tragicznego zamachu doszło w Oklahoma City. W wyniku eksplozji ciężarówki, wypełnionej materiałem wybuchowym, zginęło 168 osób. Pięćset innych osób zostało rannych. Wybuch zniszczył 9-piętrowy budynek federalny. Sprawca zamachu Timoty McVeigh został stracony dokładnie 3 miesiące temu. (mp)

Porozmawiaj na czacie w WP: Atak terrorystyczny w USA

Zobacz także:
w WP Radiu: Politycy o zamachach w USA
w WP - Wiadomości: Kalendarium najważniejszych zamachów na USA