Zych: marszałek powinien przywrócić dobre imię Sejmowi
Aby przywrócić dobre imię Sejmu, trzeba poprawić zasady współpracy z rządem i stanowić dobre prawo - mówił kandydat na marszałka Sejmu Józef Zych (PSL), odpowiadając na pytania posłów jeszcze przed głosowaniem w sprawie wyboru nowego marszałka. Kilka minut później Sejm zdecydował, że marszałkiem został Włodzimierz Cimoszewicz.
05.01.2005 | aktual.: 05.01.2005 13:53
Zych kilka razy zwracał uwagę, że pracami Sejmu powinno kierować całe Prezydium Izby. Marszałek ma przywrócić powagę, autorytet Sejmu i ma nim sprawnie pokierować. Bez pomocy Prezydium i całego Sejmu to się nie może spełnić - mówił.
Zdaniem Zycha, odbudować autorytet Sejmu można poprzez przywrócenie jego pozycji jako najwyższego organu w państwie i poprawienie relacji z rządem. W ostatnich miesiącach te relacje zostały poważnie zachwiane, a tak być nie może - dodał.
Podkreślił, że kluczowe jest także to, aby Sejm stanowił dobre i odpowiednio przygotowane prawo. Zych mówił też, że Sejm powinien dbać o współpracę ze związkami zawodowymi oraz organizacjami prawniczymi.
Nawiązując do jednego z pytań, podkreślił, że nie jest przeciwnikiem powołania komisji śledczej ds. prywatyzacji PZU. Zych jest szefem komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, która zajmuje się m.in. sprawą prywatyzacji PZU. Dodał jednak, że nie chciałby, aby prace obu komisji się pokrywały.
Dużą wesołość na sali wzbudził fragment wypowiedzi Zycha: Nie po raz pierwszy staje mi..., przychodzi mi stawać przed Izbą.... Po kilku chwilach gromkiego śmiechu, Zych dokończył: Staje mi w pamięci pan poseł Iwiński, który zadał pytanie o relacje z organizacjami i parlamentami.
Śmiejący się posłowie nie pozwolili jednak Zychowi dokończyć myśli. Zdaje się, że przejdę do historii z powodu drugiej pomyłki - podsumował więc.
Z czasów, gdy Zych był marszałkiem Sejmu (1995-1997), znana jest sprawa jego niecenzuralnej wypowiedzi przy włączonym mikrofonie. Miał on wtedy powiedzieć mniej więcej: Nie przychodź mi tu, k...., z takimi rzeczami.
Skoro jest taka rodzinna atmosfera, życzę żebyśmy dokonali wyboru takiego marszałka, któremu byśmy zaufali, i któremu moglibyśmy w tak rodzinnych warunkach dać realizować porządną robotę - powiedział Zych do wciąż rozbawionych kolegów.