Zwrot w sprawie zagłodzonej Madzi z Brzeznej
Gdy półroczna Magda z Brzeznej była w stanie agonalnym, rodzice zamiast do szpitala pojechali z nią do domu znachora Marka H., gdzie dziewczynka zmarła. Jak dowiedziało się TVN24, po jego sugestii rodzice z ciałem dziecka wrócili do domu i zadzwonili po pogotowie. Ich działanie miało być efektem strachu przed znachorem, który zakazał im kontaktów z lekarzami czy wizyt w szpitalu. Marek H. miał grozić rodzicom, że potrafi nie tylko uzdrawiać na odległość, ale też robić krzywdę. Prokuratura potwierdza, że bada taki wątek w sprawie śmierci dziewczynki.
13.06.2014 | aktual.: 13.06.2014 10:23
Według nieoficjalnych informacji RMF FM, to ojciec Madzi zeznał, że zanim z żoną zawiadomili pogotowie, zawieźli córkę do znachora w Nowym Sączu. Znachorowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Możliwe jest rozszerzenie listy zarzutów.
Prokurator Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie podał szczegóły postępowania prowadzonego w sprawie śmierci półrocznej Magdy z Brzeżnej. Potwierdził, że do śmierci dziecka mogło dojść w domu znachora Marka H. - Potwierdzam, że w toku prowadzonego przez nas śledztwa otrzymaliśmy taką informację, że do zgonu Magdy mogło dojść w domu Marka H. Jest to jedna z wersji przyjętych w tym postępowaniu, która teraz jest weryfikowana procesowo, czyli mówiąc krótko, gromadzimy materiał dowodowy, który nam pozwoli stwierdzić, czy tak rzeczywiście było, czy nie, natomiast potwierdzam, że taką informację posiadamy - powiedział w Polsat News prok. P.Kosmaty.
Poinformował przy tym, że Marek H. jest znany prokuratorom. - Jest to osoba, która już kilka razy przejawiała się w innych postępowaniach prowadzonych na terenie właściwości Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, miała kilka spraw, miała w jednej sprawie nawet przedstawione zarzuty. Jest to osoba znana z tego typu działalności. Postawiliśmy tej osobie w związku z tym już zarzuty w śledztwie teraz prowadzonym – poinformował na antenie Polsat News prok. P.Kosmaty.
- Mówimy tutaj dokładnie o trzech sprawach, które, ustaliliśmy, były prowadzone i umorzone. Sprawy te zostały teraz przekazane do Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, gdzie prowadzona jest sprawa dotycząca głodowej śmierci Magdy. Analizujemy te sprawy pod kątem ewentualnego podjęcia i prowadzenia w dalszym ciągu. Tutaj cały czas sprawdzamy, czy nie dałoby się dalej tych spraw prowadzić. Główną przeszkodą w oskarżeniu wówczas w tych sprawach Marka H. była postawa osób, które nie chciały składać zeznań obciążających - powiedział, pytany o los poprzednich spraw z udziałem Marka H. Stwierdził, że jest przekonany, że obecnie jest szansa na powrót do wcześniejszych spraw z udziałem Marka H.
- Tutaj główną kwestią będzie ustalenie kręgu osób, które korzystały z jego usług i przesłuchanie ich w charakterze świadków. Jeżeli osoby te będą chciały z nami rozmawiać i powiedzą o tzw. leczeniu u Marka H., jest duża szansa, że przynajmniej część tych spraw podejmiemy i będziemy mogli oskarżyć Marka H. również za tego typu działalność - dodał.
Półroczna Magda z Brzeznej k. Nowego Sącza zmarła w połowie kwietnia. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci było całkowite zaniedbanie i niedożywienie. Jej rodzice usłyszeli zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Zostali aresztowani na dwa miesiące i trafili na obserwację psychiatryczną. Potem sąd w Nowym Sączu na wniosek prokuratury przedłużył areszt jeszcze o trzy miesiące.
W kolejnych przesłuchaniach rodzice przyznali, że utrzymywali kontakty ze znachorem Markiem H. i korzystali z jego "usług medycznych". Według zaleceń znachora dziewczynka była żywiona np. kozim mlekiem rozpuszczonym w wodzie - podawała prokuratura.
Prokuratura zarzuciła znachorowi udzielanie usług medycznych bez uprawnień i sprawstwo kierownicze nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Prokuratura bada też inne sprawy, w których występował Marek H. i które zostały umorzone.
Rodzicom grozi do 10 lat więzienia. W połowie maja sąd rodzinny w Nowym Sączu zdecydował o zawieszeniu im praw rodzicielskich do 5-letniego syna. Chłopcem zajmuje się rodzina. Orzeczenie sądu jest tymczasowe i będzie obowiązywało do czasu przebywania rodziców w areszcie.