Żołnierz USA zabity w Bagdadzie
Żołnierz amerykański zginął w
Bagdadzie w zamachu bombowym, a w strzelaninie, która wybuchła
zaraz potem, śmierć ponieśli iraccy cywile, w tym dzieci -
poinformował przedstawiciel wojsk USA.
"Jeden z naszych żołnierzy został zabity, a trzech innych rannych od (wybuchu) pułapki bombowej" - powiedział agencji France Presse podpułkownik James Hutton z 1. dywizji kawalerii.
Według Huttona żołnierze, którzy próbowali odholować uszkodzony wybuchem pojazd, zostali ostrzelani z dachów okolicznych domów i odpowiedzieli ogniem.
"Cywile, w tym dzieci, znaleźli się w strefie wymiany ognia" - dodał Hutton, zaznaczając, że zabici i ranni Irakijczycy zostali szybko ewakuowani i dlatego dokładna liczba ofiar nie jest znana.
Jak powiedział, ekipa wysłana dla odholowania pojazdu natknęła się na grupę dzieci, plądrujących jego wnętrze. Dzieci te zaczęły uciekać, ale wybuch strzelaniny zawrócił je w kierunku Amerykanów i w ten sposób pod nadlatujące z obu stron pociski.
Fotograf AFP, który przybył na miejsce zamachu na ulicy Canal Street we wschodniej części Bagdadu, widział tam płonący wrak osobowego samochodu terenowego Humvee.