Złoża ropy w rękach powstańców - eksport ustał
Eksport ropy z Libii praktycznie ustał z powodu spadku wydobycia oraz złej pogody, która hamuje pracę morskich terminali naftowych - poinformowały źródła żeglugowe w Londynie. Tego samego dnia komisarz UE ds. energii powiedział, że "są powody, by sądzić, że większość pól naftowych i gazowych nie jest już pod kontrolą Kadafiego. Zamiast tego mamy prowizorycznych (regionalnych) przywódców, którzy przejęli kontrolę".
28.02.2011 | aktual.: 01.03.2011 10:24
Komisarz Unii Europejskiej Guenther Oettinger oświadczył, że zmagający się od 17 lutego ze społeczną rewoltą przywódca Libii Muammar Kadafi stracił kontrolę nad większością krajowych złóż ropy i gazu ziemnego. Według Oettingera, zasoby te są obecnie w rękach regionalnych klanów lub regionalnych przywódców, którzy wyłonili się w trakcie antyrządowych protestów.
Przedstawiciel libijskiej państwowej spółki naftowej powiedział w niedzielę Reuterowi, że na polu wydobywczym ropy Hamada praca ustała, a obecne wydobycie ze złóż Sarir, Nafura i Misla na wschodzie kraju wynosi tylko połowę ich wydajności.
Według źródeł żeglugowych, niepogoda sprawiła, że co najmniej cztery zbiornikowce o łącznej zdolności przewozowej 2,4 mln baryłek ropy nie są w stanie dokonać załadunku lub wypłynąć z libijskich portów.
- Działa tylko (terminal) As-Sidr. W teorii Zuetina została ponownie otwarta, ale niczego się tam nie ładuje - poinformował biznesmen handlujący ropą z regionu śródziemnomorskiego.
Jak podały źródła żeglugowe, opanowany przez rebeliantów największy libijski port naftowy Marsa al-Burajka we wschodniej części kraju pozostaje zamknięty.
- Od weekendu nic się nie zmieniło i nasz statek w Marsa wciąż czeka na załadunek - powiedział przedstawiciel branży żeglugowej.
Zdaniem Oettingera, blokowanie libijskiego eksportu surowców energetycznych byłoby obecnie "karaniem niewłaściwych ludzi".