Ziobro: nie znam polityka, który ma większy tupet. Mocne słowa
Nie wiem, czy można znaleźć polityka w kraju, który miałby większy tupet niż Hanna Gronkiewicz-Waltz - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, odnosząc się do kłopotów prezydent Warszawy. - Przepraszam, że tak mówię - stwierdził i zarzucił Gronkiewicz-Waltz, że "przez wiele lat była obojętna na krzywdę ludzką".
04.12.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:06
Zdaniem Ziobry nowe zarzuty wobec prezydent Warszawy pokazują, że jej działania nie były właściwe. - Takie sytuacje świadczą o przyzwoitości albo braku przyzwoitości. Mamy zdarzenia które nasuwają bardzo poważne pytania i wymagają weryfikacji - mówił Zbigniew Ziobro w "Gościu Wiadomości".
Dodał, że dla niego jest zastanawiające, że Gronkiewicz-Waltz nie chce się stawić przed komisją i przedstawić swoich racji. - Mieni się osobą o krystalicznej osobistej uczciwości, która powinna być wzorem do naśladowania w jej przekonaniu. Jednak tu mamy zdarzenia, które wymagają wyjaśnień na drodze procesowej - przekonywał minister na antenie telewizji publicznej.
Ziobro uznał, że prezydent Warszawy nie chce zeznawać, bo nie ma nic na swoją obronę.
- Bo wymowa tych faktów jest przytłaczająca wobec bezmiaru ludzkiej krzywdy. Bo nawet pal sześć te kamienice, chociaż ogromna strata miasta, miliard zł, ale przede wszystkim liczą się przeżycia tych ludzi, którzy przez te stresy nie doczekali swoich dni. Nie byli w stanie stawić czoła tym bezwzględnym ludziom. Byli traktowani przez czyścicieli gorzej niż śmieci - stwierdził gość TVP.
Zarzucił też Gronkiewicz-Waltz, że powinna stanąć w obronie mieszkańców, a nie dawać "możliwości bandytom, by hasali, jak chcą i czynili ludziom krzywdę".
Wniosek PO? "Trzeba być mocno pod wpływem trunków"
Szef resortu sprawiedliwości pytany był też o ocenę wniosku PO o konstruktywne wotum nieufności dla rządu, którym Sejm ma zająć się w czwartek.
- Trzeba być naprawdę mocno pod wpływem trunków wyskokowych, by pisać takie wykwintne eseje o odpowiedzialności rządu za incydenty. Wszyscy pamiętają, jak za rządów 11 listopada PO dochodziło do zdarzeń niebywale agresywnych, bójek, ludzie w kominiarkach, rozmaitych krzyków, wyzwisk, prowokacje, podpalenia budki pod ambasadą rosyjską, napaści grup anarchistów, podpaleń wozów transmisyjnych - powiedział, przekonując, że po zmianie władzy wszystko się zmieniło.
- Prokuratura działa, kiedy dochodzi do przestępstwa. Co do wolności słowa, reagujemy, kiedy ta wolność jest przekroczona. Zrobiliśmy kwerendę wypowiedzi na portalu gazety, którą chętnie czytają politycy PO. Można tam znaleźć tysiące przykładów mowy nienawiści, wręcz nawoływania do zabójstwa, Jakoś PO nie reagowała na to za czasów swoich rządu i nikomu nie przyszło do głowy, by PO obciążać za szerzenie mowy nienawiści - mówił Ziobro.