Zaufanie jako kryterium
Wszystko wskazuje na to, że Józef Oleksy zostanie zmuszony do odejścia ze stanowiska marszałka Sejmu. Posunięcie takie wydaje się oczywiste w demokratycznym państwie prawa. Człowiek, który przez sąd uznany został (już po raz drugi) za kłamcę lustracyjnego, powinien zrezygnować z pełnienia jednej z najwyższych w państwie funkcji - pisze "Rzeczpospolita".
Oczywiście sam skazany broni się, odwołując się do formuły "domniemania niewinności", która służyła licznym politykom obecnie rządzącej ekipy do uniknięcia odpowiedzialności za popełnione czyny. Można jednak odnieść wrażenie, iż formuła ta na szczęście przestaje obowiązywać w polskim życiu publicznym, choćby dlatego, że wielu broniących się z jej pomocą zostało już skazanych prawomocnymi wyrokami sądów - dodaje publicysta "Rzeczpospolitej".
Domniemanie niewinności obowiązuje przed sądem i uniemożliwia skazanie człowieka bez prawnie wystarczających dowodów. Reprezentowanie narodu i piastowanie godności państwowych w systemie demokratycznym jest wyrazem szczególnego zaufania. Uzasadnione oskarżenie podważa je i ze względy na dobro zbiorowości, a to ono jest decydujące w tego typu kwestiach, winno powodować odsunięcie oskarżonego z zajmowanego stanowiska.
Zasada domniemania niewinności nie jest czymś bezwzględnym. Prawo nie wyczerpuje bowiem etyki. Kwalifikacja etyczna powinna odgrywać istotną rolę również w dokonywaniu wyborów politycznych, może się bowiem zdarzyć, że ktoś prawnie niewinny nie spełnia etycznych wymogów. Nie sposób wyobrazić sobie życia pozbawionego tego wymiaru, a tym byłaby redukcja etyki do litery prawa - przekonuje "Rzeczpospolita".
Uporczywe trzymanie się stanowiska za strony Oleksego potwierdza tylko, że nie jest on osobą, która powinna pełnić funkcje marszałka Sejmu - konkluduje publicysta "Rzeczpospolitej". (PAP)