Zarzuty za nieudzielenie pomocy umierającemu dziecku
Do trzech lat więzienia grozi lekarce i pielęgniarce podejrzanym o nieudzielenie pomocy półrocznemu chłopcu z Sierakowic (Pomorskie). Niemowlę zmarło. Obu kobietom przedstawiono zarzuty.
14.05.2008 | aktual.: 14.05.2008 21:27
Na początku marca tego roku mieszkanka Sierakowic, matka półrocznego chłopca, zaniepokojona jego stanem zdrowia udała się do miejscowego ośrodka zdrowia. Tam lekarz odesłał ją z dzieckiem do szpitala w Kartuzach, gdzie na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym - nie zbadawszy dziecka, powiedziano kobiecie, że musi mieć skierowanie od lekarza. Matka chłopca wróciła więc do Sierakowic. W drodze stan zdrowia dziecka jeszcze się pogorszył i pomimo reanimacji w miejscowej przychodni dziecko zmarło.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała, że brak pomocy ze strony podejrzanych kobiet miał w miejsce w sytuacji "grożącej niebezpieczeństwem utraty życia" przez niemowlę.
Zarówno lekarka, jak i pielęgniarka nie przyznały się do stawianych zarzutów.
Prowadząca śledztwo w tej sprawie prokuratura w Kartuzach wystąpi do biegłego kardiochirurga z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie o sprawdzenie, czy gdyby lekarka i pielęgniarka właściwie zajęły się dzieckiem udałoby się je uratować.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci dziecka była "ostra niewydolność krążenia", która wystąpiła u niemowlęcia z uszkodzeniem serca - konkretnie zapaleniem mięśnia serca.
Według biegłych, zapaleniu mięśnia serca towarzyszyło przewlekłe schorzenie w postaci "sprężystego zwłóknienia wsierdzia". Lekarze wykryli także u dziecka znaczne zwężenie tętnicy głównej oraz "zapalenie śródmiąższowe płuc". Poza tym chłopiec miał zaawansowane uszkodzenie wątroby i zmiany w trzustce.