Do wybuchu doszło na spotkaniu islamistycznej partii Jamiat Ulema-e-Islam (JUI), które odbywało się na targu w dystrykcie Hangu. Zgromadzeniu przewodniczył kandydat w zbliżających się wyborach parlamentarnych - Mufti Seyd Janan. Według Al-Dżaziry został on ranny w zamachu, ale jego stan nie budzi niepokoju.
Pierwsze doniesienia mówią, że bomba została zamontowana w motocyklu i odpalona zdalnie. Zginęło co najmniej dziesięć osób, wiele zostało rannych, w tym dzieci wracające ze szkoły do domów.
Za atakiem stoją najpewniej pakistańscy talibowie z ugrupowania Tehrik-i-Taliban Pakistan (TPP), którzy w poniedziałek przeprowadzili zamach na innego kandydata JUI. Polityk przeżył, lecz zginęło 25 osób, a 60 zostało rannych.
- TTP powiedziało, że będzie sabotować te wybory, które uważa za przeciwne islamowi. Wcześniej atakowało świeckie partie, ale wygląda na to, że teraz uderza również w religijne - mówi reporter Al-Dżaziry.
Sobotnie wybory parlamentarne w Pakistanie będą pierwszymi w 66-letniej historii tego państwa, po których demokratycznie wybrany rząd przejmie władzę od poprzedniego, wybranego w ten sam sposób.
Kampania wyborcza przebiega pod znakiem kolejnych zamachów bombowych i aktów przemocy, dokonywanych przez pakistańskich talibów, którzy za cel postawili sobie zdestabilizowanie wyborów.
