PolskaZakończono śledztwo ws. fałszywej zbiórki na chore dziecko. Pieniądze poszły m.in. na prostytutki

Zakończono śledztwo ws. fałszywej zbiórki na chore dziecko. Pieniądze poszły m.in. na prostytutki

Kluby, restauracja, imprezy i panie do towarzystwa - to wszystko zapewnił sobie Michał S. za pieniądze ze zbiórki na leczenie wzroku nieistniejącego Antosia. Wrocławska prokuratura właśnie zakończyła śledztwo w tej sprawie. Jego rezultaty są szokujące. Niedługo do sądu wpłynie akt oskarżenia.

Zakończono śledztwo ws. fałszywej zbiórki na chore dziecko. Pieniądze poszły m.in. na prostytutki
Źródło zdjęć: © zrzutka.pl
Magdalena Nałęcz-Marczyk

29.12.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Skandal związany ze zbiórką #bojesieciemnosci wybuchł w lipcu. Wtedy wyszło na jaw, że założona 8 lutego przez Michała S. zrzutka na chorego Antosia jest oszustwem. Pieniądze, które były zbierane na leczenie nowotworu wzroku nieistniejącego 2,5-latka w rzeczywistości wylądowały na koncie organizatora. A nie była to mała kwota. Łącznie przelano ponad 486 tys. zł, informuje portal gazetawroclawska.pl

W zbiórkę zaangażowały się znane osoby, m.in. dziennikarz WP Maciej Orłoś, Modest Amaro, Zbigniew Hołdys oraz Robert i Anna Lewandowscy. - W większości przypadków ja tego nie sprawdzam. Do tego typu akcji podchodzę z zaufaniem. Jednak poprzez tę sytuację szkoda jest fundacji, które faktycznie chcą pomóc - komentował sytuację Orłoś.

Nieistniejące dziecko wsparło 5729 osób.Po doniesieniach medialnych sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Przesłuchano m.in. Lewandowskiego, który wpłacił 100 tys. zł. Jej śledztwo właśnie się zakończyło.

Ustalenia są szokujące. Po wyjściu na jaw oszustwa Michał S. deklarował, że jest mu przykro i pieniądze zostaną zwrócone, co częściowo zrealizował. Ale śledczy ustalili, że jeśli chodzi o całość kwoty, będzie to nierealne. Organizator zbiórki podczas przesłuchania przyznał, że dzięki wpłatom ludzi spłacał długi swoich firm, zapłacił czynsz za mieszkanie, kupował sprzęt sportowy i RTV.

To nie wszystko. Korzystając z zebranych pieniędzy mężczyzna opłacał wyjścia do restauracji, klubów, imprezował i spędzał czas z prostytutkami, ustaliła gazetawroclawska.pl.

W czwartek sąd zdecydował o odwieszeniu Michałowi S. wyroków, które na nim ciążyły. Mężczyzna idzie do więzienia na 3 lata i osiem miesięcy. Niebawem do sądu zostanie również skierowany akt oskarżenia ws. fałszywej zbiórki, za co grozi mu do 10 lat za kratami.

Źródło: gazetawroclawska.pl, WP

robert lewandowskimaciej orłośoszustwo
Komentarze (147)