PolskaZabili 17-latka "bejsbolem" w lesie - to była zemsta

Zabili 17‑latka "bejsbolem" w lesie - to była zemsta

Sąd Okręgowy w Suwałkach (Podlaskie) odroczył do środy publikację wyroku w ponownym procesie dotyczącym zabójstwa 17-letniego Mateusza z Suwałk z zemsty za to, że ten zeznawał przeciw jednemu z oskarżonych w sprawie narkotykowej.

14.09.2010 | aktual.: 14.09.2010 17:45

Przed sądem stanął główny oskarżony Przemysław R., skazany w 2008 roku na 25 lat więzienia na podstawie artykułu Kodeksu karnego dotyczącego kwalifikowanego zabójstwa. Jak jednak uznał później Trybunał Konstytucyjny, artykuł ten był niezgodny z konstytucją. Dlatego Sąd Najwyższy w kwietniu tego roku uchylił wyrok wobec Przemysława R. i nakazał ponownie przeprowadzić proces w zakresie kwalifikacji czynu oraz wymiaru kary.

Drugi z oskarżonych w tej sprawie, Kamil L., odsiaduje wyrok 8 lat więzienia za pomoc w porwaniu Mateusza.

Sąd podczas wtorkowej rozprawy nie uwzględnił wniosku oskarżonego o przesłuchanie świadka, który miał podważyć zeznania współoskarżonego Kamila L. Zeznania tego świadka miały według Przemysława R. udowodnić, że jest on niewinny. Sąd wyjaśnił, że obecny proces dotyczy jedynie zmiany kwalifikacji czynu oraz zweryfikowania wysokości kary.

17-letni Mateusz zaginął jesienią 2005 r., jego zwłoki znaleziono dopiero na początku kwietnia następnego roku. Ciało było w stanie rozkładu i dopiero badania DNA potwierdziły tożsamość ofiary.

O zbrodnię oskarżono Przemysława R. i Kamila L. Według prokuratury, wspólnie z innymi, nieustalonymi sprawcami, porwali chłopaka w Suwałkach i wywieźli za miasto (z domu wywabił go L.). Tam bili Mateusza kijem bejsbolowym i młotkiem. Potem zostawili półnagiego w zagajniku na mrozie. W wyniku obrażeń chłopak zmarł.

Za motyw prokuratura przyjęła zemstę, bo Mateusz zeznawał przeciwko R. i jego bratu w procesie, w którym byli oskarżeni o handel narkotykami. Po procesie pod adresem Mateusza wielokrotnie padały groźby. Chłopak nie wychodził z domu i nie chodził do szkoły. Jego matka wielokrotnie powiadamiała policję o groźbach, ale ta zlekceważyła sprawę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (225)