Trwa ładowanie...
06-09-2005 06:40

Za kozetkę w szpitalu jak za łoże w Sheratonie

Józefa Zając z Wołczyna spędziła noc w dyżurce kluczborskiego szpitala. Lecznica skasowała za to 950 zł. – Przyjrzymy się sprawie, zanim zapłacimy – zapowiada szef NFZ w Opolu.

Za kozetkę w szpitalu jak za łoże w Sheratonie
d32i0ul
d32i0ul

- Gdybym miała za to zapłacić z własnej kieszeni, to nie starczyłoby mi emerytury, bo dostaję dokładnie 651 złotych miesięcznie – mówi pacjentka Józefa Zając. 25 sierpnia mieszkanka Wołczyna poczuła silne bóle brzucha. Lekarz rodzinny się nie wahał: - Musi pani iść do szpitala i to natychmiast.

Jeszcze tego samego dnia rodzina odwiozła chorą do szpitala w Kluczborku. Okazało się, że na oddziale chirurgicznym nie ma wolnych łóżek.

- Pielęgniarki wzięły mnie do swojej dyżurki. Spałam na kozetce – opowiada pani Józefa. – Boleści były okropne, miałam krwo-tok. Emerytce z Wołczyna pobrano krew do badania, to samo powtórzono rano. Podczas wizyty ordynator zdecydował o wypisaniu pacjentki. – Powiedział, że wszystko jest dobrze i mogę iść do domu – wspomina pani Józefa. – Ale ja nadal źle się czułam. Brzuch mnie bolał. Pani Józefa, zanim przyjechała po nią rodzina, poprosiła pielęgniarkę o zastrzyk przeciwbólowy. Nie pomógł, więc dostała jeszcze jeden. Później pojechała do domu, skąd trafiła do innego szpitala, w Kup.

– Tu zrobiono mi badania, czuję się już lepiej – mówi kobieta. Józefa Zając zapomniałaby o pechowym pobycie w kluczborskim szpitalu, gdyby nie jej córka Celina. To ona wypatrzyła na wypisie szpitalnym koszty „kozetkowego noclegu”. Leczenie jej mamy oszacowano na 100 punktów, a za każdy punkt NFZ płaci 9,50. Razem wyszło 950 złotych.

d32i0ul

- Kiedy to zobaczyłam, osłupiałam – mówi Celina Zając. – To pobyt w luksusowym hotelu z całodobową opieką kosztowałby tyle samo: za nocleg zapłaciłabym 500 zł, a 450 zł dałabym pielęgniarce. W kluczborskich hotelach „W Rynku” i w „Nefrycie”, noc w 1-osobowym pokoju z łazienką i ze śniadaniem, kosztuje 140 zł. W Opolu na taki nocleg w najdroższym hotelu Mercure trzeba wydać 299 zł. Dopiero warszawski Sheraton żąda za luksusową jedynkę 630 zł. Znajoma pielęgniarka zapewniła nas, że nawet za pozosta-łe 320 zł chętnie zaopiekowałaby się chorą przez całą noc.

Na kozetce w kluczborskim szpitalu pani Józefa bynajmniej nie miała luksusowo. Obsługa zapomniała jej nawet podać śniadanie. Dopiero gdy się upomniała, pielęgniarki wyszukały jej coś do zjedzenia. Józef Maciołek, dyrektor ds. medycznych szpitala w Kluczborku uważa, że nie należy się dziwić wysokiej kwocie na wypisie. - Nieważne, czy pacjent leży jeden dzień czy 5 dni. Płaci się nie za osobodzień, jak to było dawniej, ale za wykonane świadczenie – tłumaczy dyrektor Maciołek. – A liczbę punktów reguluje ogólnopolski katalog świadczeń NFZ.

„Krwawienie z przewodu pokarmowego nie wymagające postępowania operacyjnego – leczenie bez zabiegów endoskopowego tamowania krwawienia” – kod takiej usługi widnieje na karcie wypisu pa-cjentki z Wołczyna.

- Przecież to leczenie ograniczyło się do badania krwi, zastrzyku przeciwbólowego i zalecenia, by odstawić jeden z leków, które mama bierze – dziwi się Celina Zając.
Dr Aleksander Grigorjew, ordynator kluczborskiej chirurgii, twierdzi, że cała procedura była poprawna.

d32i0ul

- Koszt jest zgodny z punktacją NFZ. Nie będę oszukiwał ani szpitala, ani kasy chorych. Pacjentka nie musi tego płacić – uspokaja ordynator. - Zastosowano leczenie odpowiednie do stanu chorej. Na czym ono polegało? Tego nie mogę wyjaśnić osobie postronnej – powiedział ordynator reporterowi NTO. - Co to znaczy, że mama albo ja nie musimy za to płacić? A kto płaci składki zdrowotne? Ja traktuję pieniądze publiczne jak własne – podkreśla Celina Zając. Dodaje, że skoro krótki pobyt w szpitalu jej mamy kosztował tak dużo, to dla innych pacjentów tych pieniędzy może zabraknąć.

- Chodzi tu o ważną sprawę: jeśli jedna noc w szpitalu kosztuje 950 zł, to jak może być dobrze w służbie zdrowia? – oburza się mieszkanka Wołczyna.

Mirosław Dragon

d32i0ul

Coś tu nie gra

Kazimierz Łukawiecki, dyrektor oddziału NFZ w Opolu: - To jest kapitalny przykład na to, jak funkcjonują rozliczenia z Narodowym Funduszem Zdrowia. Ciągle słyszy się, że nie ma pieniędzy. One są, tylko pojawia się kwestia: jak się nimi go-spodaruje. Pacjentami często się obraca, manipuluje. Np. wystarczyłoby, żeby przyszedł do poradni specjalistycznej jeden raz, ale kieruje się go 3-4 razy. Wtedy inni czekają dłużej w kolejce do specjalisty. Procedura za prawie 1000 złotych trwająca jedną noc – coś tu nie gra. Przeanalizujemy ten przypadek i wyjaśnimy publicznie na tym przykładzie, jak funkcjonują rozliczenia z NFZ.

Ten system się zawali

Komentuje dr Wojciech Misiński, specjalista ds. zarządzania służbą zdrowia z Centrum im. Adama Smitha: - System finansowania służby zdrowia w Polsce to zabawa w policjantów i złodziei, w której rolę złodzieja grają szpitale, a policjanta - NFZ. Szpitale robią wszystko, by zawyżyć koszty. Pobyt w szpitalu z powodu bólu głowy „kosztuje” – rzucam – 50 punktów, a z powodu bólu głowy z zawrotami 200 punktów. Łatwo jest uzasadnić, że każdego kogo boli głowa, ma również zawroty. Przez takie nadużycia w systemie zdrowotnym zawsze będzie brakować pieniędzy. I każdy będzie w nim oszukiwał. System wymaga reformy – stworzenia finansowania świadczeń zdrowotnych w oparciu o metodologię DRG, w której każde świadczenie zdrowotne ma swoją cenę. Należy zacząć od wyliczenia, ile system potrzebuje pieniędzy - dotąd nikt tego jeszcze nie zrobił. W takim kształcie jak dziś system się zawali prędzej czy później. Tak stało się w Czechach. I dopiero teraz, gdy Czesi zbudowali go od nowa, zaczął działać sprawnie.

d32i0ul
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d32i0ul
Więcej tematów