Wśród wykradzionej przez hakerów dokumentacji rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych znaleźć można kilka materiałów, które potwierdzają zaangażowanie wojskowych i sił bezpieczeństwa Rosji w wojnę na wschodzie Ukrainy. Rosyjskojęzyczny portal Informnapalm.org twierdzi, że skradzione dokumenty wskazują jasno, iż działania terrorystyczne w Donbasie są ściśle koordynowane i sponsorowane przez rosyjskie służby specjalne. Świadczą o tym rozkodowane dane. m.in. raport z 26 sierpnia 2014 r. generała Larinova do jednostki wojskowej w okolicy Rostowa. Generał informuje o rannych rosyjskich agentach, którzy ucierpieli podczas walk z ukraińską Gwardią Narodową. Rosyjskie śmigłowce Mi-8 przetransportowały ich w okolice Rostowa. Jednak analiza szczegółowa podanych współrzędnych wskazuje, że zajście to miało miejsce na terytorium Ukrainy, które jest dość odległe od granicy. Tym samym generał potwierdził, że rosyjskie siły bezpieczeństwa zaangażowane były w walki i poniosły straty już na terytorium Ukrainy.
Wśród ujawnionych danych wykradzionych z rosyjskiego MSW jest też rozkaz dla rosyjskiej jednostki w Rostowie, która na cel ma wziąć ukraiński “Prawy Sektor”. Celem akcji było ujawnienie agentów SBU, którzy udają rosyjskich imigrantów.