Parafia podała tragiczne wieści. Nie żyje zasłużony ksiądz
Zmarł Marek Hajdyła - ksiądz, który stał m.in. na czele przygotowań do centralnych wydarzeń Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. - Był człowiekiem niezwykłej, wręcz niespożytej energii, fantastycznych pomysłów i zwykłego życiowego optymizmu - pożegnał go w mediach społecznościowych ks. Kazimierz Sowa.
O śmierci duchownego poinformowała parafia św. Jadwigi Królowej w Krakowie-Krowodrzy, której był proboszczem.
"11 lipca 2024 roku został hospitalizowany w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, gdzie po 36 godzinach pobytu zmarł zaraz po północy 13 lipca na Oddziale Intensywnej Terapii i Anestezjologii" - czytamy na stronie internetowej parafii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wdzięczni za Jego posługę w naszej parafii, będziemy się gromadzić codziennie do dnia pogrzebu na nabożeństwie różańcowym o godz. 18.00 i mszy św. o godz. 18.30, prosząc Miłosiernego Boga o Jego zbawienie. Msza święta żałobna za Księdza Proboszcza zwana importą odbędzie się w naszej parafii w piątek o godz. 13.00" - poinformowano.
Pogrzeb odbędzie się w sobotę o godzinie 12.00 w parafii św. Floriana w Krakowie.
Marek Hajdyła nie żyje
Ksiądz Marek Hajdyła miał 61 lat. Od 1993 roku był m.in. dyrektorem Radia Mariackiego a potem Radia Plus. W 2016 roku uczestniczył w przygotowaniach do Światowych Dni Młodzieży, które miały miejsce w Krakowie.
"MARKU, DZIĘKUJĘ.... Ks. Marek Hajdyła, człowiek głębokiej wiary, wielkiej kultury osobistej, jeden z filarów zespołu organizującego ŚDM w Krakowie, odszedł... - napisał w mediach społecznościowych bp Damian Muskus.
"Radio nas połączyło, dzięki niemu mogłem przejść z dziennikarstwa teoretycznego w praktykę. Był człowiekiem niezwykłej, wręcz niespożytej energii, fantastycznych pomysłów i zwykłego życiowego optymizmu. Bardzo zaangażowany i oddany każdej sprawie, którą dostał do zrealizowania. Tak było np. podczas Światowych Dni Młodzieży - to właśnie Marek wymyślił, żeby Franciszek pojechał na Błonia …zwykłym, miejskim tramwajem. Trudno mi uwierzyć, że odszedłeś. I zwyczajnie dziękuję za wszystko" - to z kolei wpis ks. Kazimierza Sowy.
Czytaj też: