Od kilkunastu dni policjanci z Mokotowa rozpracowywali grupę wymuszającą haracze od osób rozklejających na słupach i płotach drobne plakaty ogłoszeniowe, m.in. szkół językowych. Szajka za kilkaset złotych gwarantowała "ochronę" ogłoszenia. W przeciwnym razie plakaty były zdzierane, a osoby rozwieszające straszone pobiciem.
Jeden z pokrzywdzonych poinformował o wszystkim policję, która w piątek zorganizowała zasadzkę. Wpadł w nią 25-letni Krzysztof S., którego zatrzymano w trakcie sfingowanego przekazania okupu. W tym samym czasie inni policjanci zatrzymali 27-letniego Jarosława B. i 31-letniego Andrzeja S.
Szajka działa na terenie całej Warszawy, ale głównie w centrum. Wiemy o kilku pokrzywdzonych, ale może być ich więcej. Mamy nadzieję, że teraz będą się do nas zgłaszali -powiedział podkomisarz Mróz.