Wyłudził 424 mln złotch i schował się w Izraelu
W ubiegłym roku w rozmowie z "Życiem
Warszawy" jeden z szefów Art-B Andrzej Gąsiorowski mówił, że
rozważa przyjazd do Polski, gdy tylko wymiar sprawiedliwości
przestanie go ścigać.
18.08.2006 | aktual.: 18.08.2006 06:52
Jednak sytuacja zmieniła się i jeden z największych polskich aferzystów jeszcze długo nie będzie mógł wyjechać z bezpiecznego Izraela. To skutek wydłużenia o pięć lat okresu przedawnienia ciążącego na nim zarzutu o kradzież 45 mln zł i wyłudzenie 424 mln zł.
Zgodnie z aktualnym stanem prawnym, najpoważniejsze zarzuty przedawnią się w lipcu i sierpniu 2011 r. Gąsiorowski cały czas jest ścigany międzynarodowym listem gończym, ale nie popełnił błędu wspólnika i spokojnie żyje w Izraelu, gdzie przyznano mu obywatelstwo i gdzie prowadzi aktywną działalność w show-biznesie. Na początku maja 2002 r., po dziewięciu latach prób, polska prokuratura zrezygnowała ze starań o jego ekstradycję. (PAP)