"Wybory w Kazachstanie przebiegały spokojne"
Wybory prezydenckie w Kazachstanie przebiegały spokojnie, nie dochodziło do incydentów, ale były drobne uchybienia - podsumowali przebieg głosowania polscy obserwatorzy podczas odbywającej się w Warszawie telekonferencji.
04.12.2005 | aktual.: 04.12.2005 16:45
Ponad 8 mln uprawnionych do głosowania Kazachów wybierało prezydenta swego kraju. Faworytem wyborów, które rozpoczęły się w niedzielę o 7.00 czasu miejscowego (2 nad ranem w Warszawie), jest dotychczasowy prezydent Nursułtan Nazarbajew, w przedwyborczych sondażach cieszący się 71-90% poparciem.
Lokale wyborcze zostały zamknięte o godzinie 15 czasu polskiego (20 czasu miejscowego).
Poseł Adam Hofman (PiS), który obserwował wybory w ramach misji polskiego Sejmu, mówił o dużych kolejkach przed lokalami wyborczymi. Ludzie nie są wpuszczani do lokali, tylko czekają w kolejkach przed nimi. Podczas oczekiwania są namawiani przez członków komisji wyborczych do skorzystania z systemu informatycznego, z którym cześć ludzi ma problemy - mówił Hofman.
Natomiast zdaniem dziennikarza "Nowego Państwa" Krzysztofa Sobolewskiego, który przebywa w Kazachstanie w ramach misji polskich, ukraińskich i białoruskich dziennikarzy, kandydaci opozycyjni mieli problem z prowadzeniem kampanii wyborczej. Według niego, wydzielono im miejsca, w których mogli umieszczać swoje plakaty i billboardy oraz lokale, w których mogli organizować spotkania wyborcze. Sobolewski ocenił, że kampania była prowadzona tak, aby było widać tylko jednego kandydata - obecnego prezydent Nazarbajewa.
Także pełniący rolę międzynarodowego obserwatora wyborów Mirosław Hermaszewski podkreślił wysoką frekwencję wśród Kazachów. Z rozmów jakie przeprowadziłem wynika, że większość osób głosuje na obecnego prezydenta - mówił. Dodał, że nie zaobserwował większych uchybień w przebiegu wyborów.
Przebieg wyborów w Kazachstanie obserwowało ponad 1.600 międzynarodowych i kazachskich obserwatorów.