Polska"Wszechwładna" komisja śledcza

"Wszechwładna" komisja śledcza

Nie mogę zgodzić się z poglądami redaktora Stasińskiego, który w piątek, 10 czerwca w Gazecie Wyborczej opublikował komentarz pt. “Czy Polską już rządzi komisja”. Chodzi o komisję śledczą w ds. Orlenu, która w ostatnim czasie otrzymała sporą ilość teczek z zasobów IPN.

Zdaniem autora komentarza “komisja stała się łupem radykałów, którzy uczynili z niej trampolinę do władzy”. Nie mają na uwadze dobra publicznego i wcale nie dążą do ustalenia prawdy. Według redaktora Stasińskiego komisja nie działa zgodnie z wyznaczonymi celami. Ogólnie rzecz biorąc “ma je w nosie”. Zaś trzej członkowie komisji, posłowie Macierewicz, Giertych i Wasserman prowadzą wojnę ideologiczną, używając do tego materiałów dostarczonych przez prof. Kieresa. Wymyślili sobie, że Polską rządzą komunistyczne służby specjalne. Według autora na całe szczęście radykałowie z komisji do władzy nie doszli, ale kraj “zatruwają i rozkładają”.

Komisja śledcza może nie ustaliła jeszcze czy organy administracji państwowej nadużyły swoich uprawnień i kto wydał polecenie zatrzymania prezesa Orlenu. Jest jednak na najlepszej drodze do odkrycia o co w tym wszystkim chodzi. Wbrew temu, co myśli autor komentarza teczki z archiwum IPN odgrywają tu bardzo ważną rolę. Czy tego chcemy czy nie, od przeszłości się nie uwolnimy. Nie trzeba prowadzić żadnego skomplikowanego śledztwa, żeby zauważyć istnienie niezdrowych, powiązań między politykami, biznesem i służbami specjalnymi w Polsce. Wystarczy codziennie przeglądać prasę. Nie wydaje mi się właściwe traktowanie informacji na temat działalności panów Kuny i Żagla oraz Kulczyka w sposób humorystyczny. Moim zdaniem oczywiste jest również to, że w związku ze swoją przeszłością prezydent oraz były premier są w jakiś sposób związani z Rosją. Być może zarzut o chęć sprzedania całego sektora paliwowego Rosjanom jest zbyt daleko idący. Coś jednak na rzeczy jest, skoro rząd Leszka Millera wycofał się z wynegocjowanej
już umowy o dostawach gazu z Norwegii. Atakowanie komisji śledczych jest pójściem na łatwiznę i oznaką nie przyjmowania do wiadomości, że źle się w Polsce dzieje. Zawsze najprościej ogłosić kogoś radykałem albo delikatnie mówiąc osobą niezrównoważoną, oskarżyć o formułowanie spiskowych teorii. To sprawdzona metoda dyskredytowania poczynań opozycji. Były premier oraz urzędujący prezydent mówili przecież, że propozycja Rywina wydała im się tak nieprawdopodobna więc nie mogli jej potraktować poważnie i zawiadomić prokuratury. I nie ma sprawy. A oszaleli posłowie z PO, PiS i LPR wszędzie węszą i w dodatku przypuszczają ataki na prezydenta oraz jego małżonkę. Oczywiście, że niektóre posunięcia członków komisji śledczej ds. Orlenu wydają się dyskusyjne. Część z jej członków wykorzystuje sprawowaną funkcję do promowania własnej osoby. Przestańmy jednak udawać, że władza w Polsce jest przejrzysta. Gdyby tak było nie zaistniałaby potrzeba powołania sejmowych komisji śledczych. Prawda nie zawsze jest wygodna, ale
pozwólmy posłom działać dalej. Z przeszłością zaś trzeba się będzie kiedyś rozliczyć, bo nie zrobiliśmy tego 15 lat temu.

Czy istnieje “układ wiedeński”, nie wiadomo. Można jednak podejrzewać, że politycy sprawujący w Polsce władzę mają wielu znajomych jeszcze z czasów PRL, powiązanych na różne sposoby z SB. Dzisiaj są oni biznesmenami, prowadzą firmy i grają rolę “porządnych obywateli”. W demokratycznym państwie prawa taka sytuacja nie powinna mieć w ogóle miejsca. Żeby cokolwiek się u nas zmieniło trzeba zaglądać do teczek. Trzeba ujawniać to, co ujawnić można. Taka jest właśnie rola sejmowych komisji śledczych. No chyba, że zgodzimy się z opinią Józefa Oleksego, który ostatnio powiedział, że gdyby w 1989 roku spalono wszystkie teczki to byłby teraz święty spokój i Polska mogłaby iść do przodu.

Katarzyna Gierak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)