Wstrząs w kopalni Bobrek. Nie żyje górnik
Nie żyje górnik, który został przysypany przez skały po wstrząsie w kopalni Bobrek w Bytomiu. "Akcja wydostania naszego kolegi trwała kilka godzin i była prowadzona w bardzo trudnych warunkach" - poinformowała spółka Węglokoks-Kraj.
Do silnego wstrząsu o magnitudzie 2,37 w sali Richtera doszło we wtorek ok godz. 17.03. W tym czasie pod ziemią przebywało 14 górników, z czego sześciu było bezpośrednio objętych wstrząsem. Czterem udało się uciec o własnych siłach, piąty był transportowany.
- Ostatni został pochwycony przez zawał i w tej chwili jest uwalniany przez zastępy ratownicze Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego i kopalni. Jest z poszkodowanym kontakt - mówił we wtorek wieczorem szef Węglokoksu-Kraj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę rano spółka Węglokoks-Kraj poinformowała, że "w trakcie wielogodzinnej akcji ratowniczej ostatni poszkodowany górnik zmarł, lekarz stwierdził zgon. Akcja wydostania naszego kolegi trwała kilka godzin i była prowadzona w bardzo trudnych warunkach".
"Ustaleniem okoliczności i przyczyn wypadku zajmuje się Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach, Państwowa Inspekcja Pracy, prokuratura oraz powołany przez pracodawcę zespół powypadkowy" - dodała spółka w komunikacie.
Kopalnia Bobrek-Piekary należy do spółki Węglokoks-Kraj - wydzielonej ze struktur Węglokoksu. Prowadzi wydobycie w oparciu o infrastrukturę bytomskiej kopalni Bobrek (w dzielnicy Bytomia o tej nazwie). Ubiegłoroczne wydobycie zakładu wyniosło ok. 900 tys. ton, plan na ten rok zakłada wydobycie rzędu 1,2 mln ton.
Jak wynika z danych WUG, co roku na obszarze działania polskich kopalń węgla kamiennego i notowanych jest ok. 1,5 tys. wstrząsów zaliczonych do kategorii wysokoenergetycznych (o magnitudzie powyżej 1,7). Przeważająca część wstrząsów, nawet jeżeli są odczuwalne na powierzchni, nie wywołuje negatywnych skutków. Wstrząsy powodujące uszkodzenia w infrastrukturze pod ziemią lub na powierzchni, to tąpnięcia.